[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rękach, wyglądał wspaniale, ale przynajmniej Casey czuła się bezpieczna.
Teraz za to Jackson wyglądał niebezpiecznie pociągająco: nagie, ładnie
umięśnione ciało, potargane snem włosy, leciutki zarost i te oczy... Casey
poczuła podniecenie.
63
RS
Tak o tobie piszą odparła i skierowała się do drzwi. Lepiej żeby
wróciła do swojego pokoju, zanim zrobi coś głupiego, na przykład dotknie
dłonią jego gołych ramion.
Szedł o krok za nią i kiedy znalezli się na korytarzu, chwycił ją za rękę.
Tak ją to podnieciło, że omal nie rzuciła mu się od razu w ramiona.
Niby co piszÄ…?
Sam wiesz co odrzekła, próbując się uwolnić z uścisku. Wystarczą
same zdjęcia. Pan King na tle szybkich odrzutowców i jeszcze szybszych
kobiet. Więc rozumiesz chyba, że się zdziwiłam, widząc, jaki jesteś delikatny i
czuły dla Mii.
Małe masz pojęcie o życiu prychnął.
Nie wydaje mi siÄ™.
Wciąż próbowała się wyrwać, ale nie tylko jej się nie udało, lecz jeszcze
w dodatku jej szlafrok rozchylił się i ukazał nagie ramię. Napięty materiał
podkreślił jednocześnie kształtne piersi i również Jacksona ogarnęło pożądanie,
choć dotąd Casey głównie go irytowała.
Ale tak jest powtórzył szyderczo. Czytasz jakieś tam artykuliki w
brukowcach i na ich podstawie wyrabiasz sobie o mnie opiniÄ™?
Casey przygryzła nerwowo wargę.
Myślisz, że tabloidy byłyby zainteresowane tym, że bawię się z
bratanicami i opiekujÄ™ siÄ™ nimi? Raczej nie ciÄ…gnÄ…Å‚. WolÄ… seks i sensacjÄ™,
bo tego chcÄ… ludzie.
Jak ja, na przykład? Jej oczy zrobiły się ciemnoniebieskie i złe.
Aha, nie w smak ci, jak to ciebie się osądza, co? atakował dalej.
Tak, tacy jak ty. PrzeczytajÄ… sobie o mnie historyjkÄ™ w kolejce do kasy w
spożywczym i od razu im się wydaje, że mnie znają. Spojrzał jej w oczy.
64
RS
Nie jestem taki, Casey. Jestem trochę inny, jeśli chcesz wiedzieć. Tak
jak myślę, że i inna jest w rzeczywistości kobieta, która uwiodła mnie tylko po
to, żeby zdobyć próbkę DNA. Jeszcze silniej wbił w nią wzrok i dotarło doń,
że wzajemnie na siebie oddziałują, pociągają się i podniecają.
Kiedy wyskoczył z łóżka, słysząc płacz Mii, zrobił to instynktownie. Nie
zastanawiał się nad tym, że w pokoju dziecka natknie się na Casey.
Instynktownie też podniósł płaczącą córeczkę i wziął ją na ręce. A kiedy objęła
go swymi małymi rączkami za szyję, był w siódmym niebie. Miłość, jakiej
nigdy wcześniej w życiu nie zaznał, teraz spadła nań jak grom z jasnego nieba.
Ciałko dziecka, które trzymał; wilgoć jego łez, którą poczuł na rękach, jego
bezbronność i delikatne paluszki ciągnące go za włosy sprawiły, że znalazł się
nagle w pułapce. W bardzo słodkiej pułapce. Nie było już dla niego ratunku,
nawet gdyby chciał, a przecież wcale nie chciał. Był ojcem swojej córeczki i
zamierzał stawić czoło każdemu, kto by chciał ich teraz rozdzielić. Nawet
gdyby tą osobą była jej matka.
Ale gdy popatrzył na Casey, zrozumiał, że za nic nie chciałby z nią
walczyć. Najbardziej pragnął teraz wziąć ją na ręce i zanieść do pokoju,
położyć na łóżku i kochać się z nią. Aaknął jej dotyku, chciał czuć jej dłonie na
swej skórze. I samemu błądzić po jej ciele. Pomyślał, że zaraz zwariuje. Zmusił
się, by sobie powtórzyć, że wkrótce ma się zaręczyć z Marian. Ale przecież nie
był jeszcze zaręczony, więc nie mogło być mowy o łamaniu obietnic, przeszło
mu przez myśl. Skoro żadnych jeszcze nie złożył...
Nagle wpadł na pewien pomysł. Powiedział wcześniej Casey, że nie jest
nią zainteresowany. Oczywiście było to kłamstwo, ale musiał wówczas
skłamać. Ale teraz i Casey, i Mia były już w jego domu, a to zmieniało postać
rzeczy. I zamiast wypowiadać wojnę, lepiej stoczyć z Casey innego rodzaju
walkę. Walkę, w której Jackson King wykaże się znajomością sztuki
65
RS
uwodzenia. Nie mogli przecież cały czas udawać, że nie są dla siebie
atrakcyjni, pomyślał. A więc może wystarczy tylko wykorzystać to wzajemne
zauroczenie?
Przyparł Casey do ściany i obserwował, jak jej oczy robią się jeszcze
większe. Oddychała gwałtownie, a jej piersi falowały.
Jackson, nie wyszeptała. Sam mówiłeś, że przecież nawet się nie
znamy.
Wtedy nam to nie przeszkadzało przypomniał jej pamiętną, pierwszą
noc.
Wtedy to było coś innego wydusiła z siebie.
Położył dłoń na jej piersi i zaczął masować sutek. Z podniecenia i szoku
odebrało jej dech. Nie spodziewała się, że będzie się do niej dobierał i dlatego
była teraz mocno zaskoczona.
Nie tak znowu szepnął i pocałował ją lekko. Poza tym, czy jest
lepszy sposób, żeby się dobrze poznać?
To byłby błąd powiedziała bez przekonania.
Jesteś pewna? spytał, wkładając rękę pod jej szlafrok i błądząc po
udzie.
Tak.
Nie brzmisz zbyt przekonująco, ale może nie znam cię na tyle.
Właśnie.
Pomóż mi więc. W tym momencie odkrył, że Casey nie ma na sobie
majteczek. Zaczął ją pieścić. Jej oczy stały się teraz prawie czarne. Jaki jest
twój ulubiony kolor?
Co? Kolor?
Kolor. Twój ulubiony.
Niebieski. A twój?
66
RS
Czarny. Wolisz góry czy morze?
Morze. A ty?
Góry. Nadal ją pieścił. Piknik na łonie natury czy restauracja?
Piknik.
Restauracja. Paryż czy Rzym?
Nigdy w żadnym z nich nie byłam. Przygryzała wargi, by nie jęczeć z
rozkoszy. Ale chyba Paryż.
Zabiorę cię do Rzymu obiecał. Tam ci się bardziej spodoba, wierz
mi. Teraz chyba znamy się już lepiej, prawda? dokończył po chwili.
Ale nie mamy ze sobą nic wspólnego odpowiedziała.
Czy to ma dla ciebie jakieÅ› znaczenie?
Nie.
Dla mnie też nie. Chodzmy do mnie. Już, teraz.
Nie mogÄ™. Nie mogÄ™ tak po prostu...
Chodzmy powtórzył, widząc jej wahanie.
Gdy nadal się opierała, wziął ją na ręce i ruszył korytarzem w stronę
swojego pokoju. Kiedy dotarli, zamknÄ…Å‚ za sobÄ… drzwi nogÄ… i zaczÄ…Å‚ jÄ…
całować. Przez zaciągnięte zasłony przebijało światło księżyca. Zdjął z niej
szlafrok i przyglądał się jej białej jak porcelana skórze.
Jackson... spróbowała raz jeszcze.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]