[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Każdy nowy dzień przynosi nadzieję. Leżała, więc, płakała i czekała. Na nowy
dzień.
ROZDZIAL TRZYNASTY
Telefon do ciebie.
Podał jej słuchawkę, którą przyłożyła do ucha nie zbyt jeszcze przytomna, na
wpół pogrążona we śnie. Zmusiła się do otwarcia oczu i wtedy ujrzała
porozrzucane na podłodze różne części ubrania i pobojowisko po kolacji na
stoliku.
To był Regan wyjaśniła Ricowi, skończywszy mój szef.
Skinął głową.
Wiem, przedstawił mi się i co, pewnie chce cię mieć na jakieś zastępstwo,
tak? A miałaś niby pracować tylko na pół etatu.
Przetarła oczy i ziewnęła.
Ależ ja pracuję na pół etatu. Ta dzisiejsza historia to wyjątek. Zachorowała
jedna koleżanka. Nie mogłam odmówić.
Rico uśmiechnął się z powątpiewaniem i ni nie odrzekł.
Catherine wzruszyła ramionami i zaczęła się pod nosić. Okręciła się
prześcieradłem i ruszyła do łazienki. Cóż, wolałaby sobie jeszcze poleżeć, może
nawet po kochać się z mężem na dzień dobry, ale przecież niepoważnie byłoby
odmówić Marcusowi, gdy znalazł się w trudnej sytuacji.
Wyglądasz na wyczerpaną powiedział Rico, zbierając swoje rzeczy z
podłogi. Nie wiem, jak sobie dasz dziś radę.
Jakoś dam. Przekroczyła próg łazienki. Ledwie zdążyła odkręcić prysznic,
pojawił się Rico. Widziała go przez matową osłonę, jak się goli, potem czesze i
zakłada czystą koszulę.
Wyszedłszy z kabinki, owinęła się grubym ręcznikiem i stanęła przed drugim
lustrem, susząc włosy.
Nie jest ze mną tak zle Spojrzała na odbicie męża Jestem dopiero w
szóstym tygodniu ciąży, nie w szóstym miesiącu. Czuję się świetnie.
Ale mnie wcale nie O ciebie idzie Rico sięgnął po krawat i skupił się na
jego wiązaniu. Ani przez moment na nią nie popatrzył.
Catherine zamarła. Poczuła się, jakby jej wymierzono policzek. Nie o nią mu
idzie? Ach tak, jest dla niego tylko nosicielką jego płodu, niczym więcej.
Poczuła się obcesowo odesłana do szeregu. Jej nadzieja na miłość Rica nie ma
sensu. Intymność, którą dzielili ze sobą w nocy, znów okazała się złudzeniem.
Wyłączyła suszarkę.
Wtedy usłyszala, jak ją zawiadamia:
To ja już idę, cześć.
Musnął wargami jej policzek i wyszedł z łazienki. Widziała, jak w pokoju
zakłada marynarkę i sięga po swoją dyplomatkę z dokumentami.
Spojrzała na zegarek i wzruszyła ramionami.
Cóż, nie miała dzisiaj czasu na roztkliwianie się nad sobą.
Ledwie zdążyła wypić coś gorącego, już musiała wsiadać do swego małego auta
i przebijać się przez korki w drodze do szkoły.
W szkole jakimś cudem zdołała zapanować nad nieznaną sobie klasą. Odpytała
kogo należy i postawiła stopnie.
Działała niczym w transie, nie była sobą.
Nie dopuszczała do siebie tej myśli, że cale jej życie będzie prawdopodobnie
wyglądało tak jak teraz: będzie żoną obcego mężczyzny, człowieka, który
zawsze będzie ją traktował jak personel.
O tak, Rico umiał sobie radzić z personelem. Jedna z kobiet obsługi urodzi mu
za jakiÅ› czas dziecko. Dla czego nie?
I to właśnie ona jest tą kobietą.
Na długiej przerwie wyszła do toalety i stanęła przed lustrem, oparłszy się o nie
czołem. Było jej trochę niedobrze. Chciało jej się płakać, ale nie mogła sobie na
to pozwolić.
Weszła do kabiny, bo coś zaczęło się dziać w jej brzuchu. Nie była pewna, lecz
nagle jej się wydało, że nie jest już w ciąży.
Czy to możliwe? Co się z nią dzieje?
Co tu jest prawdą, a gdzie zaczyna się złudzenie?
Poprzestaniemy na zbadaniu krwi Malcolm Sellers był rzeczowy
Gdyby się okazało, że jednak jest pani w ciąży, inwazja ginekologiczna
mogłaby tylko zaszkodzić.
Rozumiem. Ale czy to możliwe, żebym poroniła?
Siedziała naprzeciw lekarza blada i niepewna. Przyjechała tutaj taksówką.
Dzwoniła do Rica, ale nie udało jej się uchwycić go w pracy.
Doktor Sellers skinął głową.
Owszem, to mogło być poronienie. Skoro mówi pani o nagłym bólu. No i ten
ślad krwi. W dodatku przestała się pani czuć w ciąży.
Hm. Właściwie straciłam pewność, czy i przedtem się w niej czułam Pod
powiekami zapiekły ją łzy i stoczyły się po policzkach. Z wdzięcznością
przyjęła chusteczkę z otwartego pudełka, które podsunął Malcolm. Czy to
możliwe, żeby moja ciąża była urojona?
Lekarz pokręcił głową.
Raczej nie. Testy, które pani u mnie wykonała, były dość jednoznaczne.
Niech się pani uspokoi, Catherine, może jeszcze nie wszystko stracone. Wiele
pani ostatnio przeszła, śmierć siostry, adopcję jej dziecka, zamążpójście, nagłą
przeprowadzkę. Wszystko to miało prawo panią rozstroić. Ale też wszystko
wróci do nor my. Na pewno.
Chciałaby mu wierzyć. Pokiwała głową i sięgnęła po jeszcze jedną chusteczkę.
Zaraz poślę próbki krwi do laboratorium, a wyniki dostarczę do domu,
dobrze Sellers zaczął wkładać ampułki do kopert Pani tymczasem jak
najszybciej położy się do łóżka. Proszę zadbać o siebie, odpocząć. I czekać. Czy
dzwoniła już pani do męża?
Tak, ale nie mogłam go złapać. Jego sekretarka miała próbować dalej. Na
razie bez skutku.
Rozumiem. To może ja go złapię. Wie pani Sellers poruszył brwiami
lekarze miewają lepsze chody u osobistych sekretarek szefów niż ich żony.
Catherine zaczęła się podnosić.
Czy nie powinniśmy na wszelki wypadek zrobić prześwietlenia zapytała.
Nie sadzę. Nie przepiszę też pani na razie żadnego lekarstwa. W tym stadium
najlepiej zdać się na siły natury.
Lekarz zlecił recepcjonistce przywołanie taksówki i pożegnał Catherine.
Kiedy przyjechała do domu, marzyła o tym, żeby nikogo nie spotkać na
schodach. Pragnęła jak najszybciej znalezć się u siebie w sypialni. Niestety w
holu była akurat Jessica z roześmianą Lily na rękach.
Pani Mancini, jak wcześnie zdziwiła się piastunka Ale to bardzo
dobrze, bo właśnie chciałam z panią o czymś porozmawiać Jessica zaczęła
iść po schodach razem z Catherine.
Może nie teraz powiedziała głucho Catherine.
Jestem zmęczona po pracy i w ogóle zle się czuję.
0 Niańka zatrzymała się, przekładając sobie Lily na drugą rękę Ale ja
tylko...
Co tylko? Co tylko Catherine czuła, że jest nieuprzejma, ale nie umiała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]