[ Pobierz całość w formacie PDF ]
obwiodła jego wargi.
- Znacznie dłużej - wyszeptał. - Nie mam pojęcia, co się z nami dzieje, Mandy. Przecież to bez sensu.
- Jak mam to rozumieć?
- Powinniśmy natychmiast przerwać - odparł, całując jej policzek i ucho. - W każdym razie ja tak
zrobię. Już zaraz. Za sekundę.
Objęła go mocno za szyję i przytuliła się. Był już gotowy. Podobnie jak ona.
- Ja też zaraz przerwę - szepnęła, gdy znów sięgał do jej ust. - A może wcale nie?
ROZDZIAA 4
Zwiadomość, że nie jest to dobry pomysł, w najmniejszym stopniu nie przytłumiła pożądania Mandy.
Im bardziej namiętnie Rick ją całował, tym bardziej była go spragniona. Zdrowy rozsądek czy
ostrożność nagle straciły znaczenie w obliczu namiętności, jaka nimi zawładnęła.
Nigdy czegoś takiego nie przeżywała. Nie pragnęła nikogo z taką siłą. Była tak pobudzona, że
najlżejsze nawet dotknięcie mogło przerodzić się w dreszcz rozkoszy. Bolało ją całe ciało. Chciała,
żeby Rick zdarł z niej ubranie.
- Mandy... - zaczaj Rick, po czym zamilkł, a ją ogarnęła radość. Nie chciała, by cokolwiek mówił czy
myślał. Pragnęła już tylko jednego - żeby się z nią kochał. I to natychmiast.
Objęci, nie przerywając pocałunku, zaczęli cofać się do sypialni. Pod nagimi stopami poczuła gładki
parkiet. Nagle przypomniała sobie, że zostawiła na dole buty i torebkę. To dziwne, że o tym
pomyślała, bo nie będą jej przecież teraz potrzebne.
Rick otoczył dłońmi jej twarz, a potem zanurzył palce w jej włosy.
- Jesteś taka piękna - wyszeptał, obsypując pocałunkami policzki, nos, usta i szyję Mandy.
Przywarła do niego, żeby nie upaść.
- Jesteś pewna? - zapytał. - Nie chciałbym cię do niczego zmuszać.
48 WAKACJE W KALIFORNII
Odpowiedziała zdławionym śmiechem. Czy jest pewna? Owszem, była pewna, że umrze, jeśli
natychmiast nie zaczną się kochać.
Zamiast odpowiedzieć, zaczęła rozpinać koszulę Ricka. Westchnął, po czym rozpiął jej suknię aż do
pasa. Gorąca dłoń powędrowała wzdłuż jej kręgosłupa. Opadająca sukienka zahaczyła na moment o
jej łokcie. Wyprostowała ręce i pozwoliła jej zsunąć się na podłogę.
Rick cofnÄ…Å‚ siÄ™ i ze wzrokiem wbitym w Mandy zdjÄ…Å‚ koszulÄ™, a potem spodnie. Mandy nigdy nie
lubiła pokazywać się nago. Jednak tym razem było inaczej. Zachwyt, malujący się w oczach Ricka,
jego widoczne podniecenie, stanowiły niezbity dowód tego, że mu się podoba.
Znów przybliżyli się do siebie. Rick szarpnął zapięcie stanika, a Mandy powiodła dłońmi po jego
owłosionym torsie i sięgnęła niżej, ku wąskim biodrom. Rozpięty stanik wylądował na podłodze.
Gdy Rick musnął czubki piersi Mandy, przeszył ją dreszcz rozkoszy. Jęknęła i w tej samej chwili
osunęli się na łóżko. Rick całym swoim ciężarem wgniótł ją w materac.
Popatrzyła mu w oczy i ujrzała w nich odbicie własnego pożądania. Dłoń Ricka zatoczyła łagodne
koło od jej piersi, poprzez biodro, a jego usta dotknęły jej warg.
Wszystko było jakby znajome, a jednak inne. Kombinacja nieoczekiwana, a zarazem niezwykle
podniecająca. Pewne rzeczy pozostały takie same, ale inne się zmieniły. Przy każdym dotknięciu rosło
jej pożądanie. Kiedyś, przed laty, niełatwo osiągała stan podniecenia i orgazm. Dziś było zupełnie
inaczej.
Dłoń Ricka powędrowała niżej i wsunęła się między jej uda. Krzyknęła z rozkoszy, wilgotna i gotowa.
Wtedy zdecydowanym ruchem ściągnął z niej ostatnią
WAKACJE W KALIFORNII 49
część garderoby - koronkowe majteczki - i zaczął delikatnie pieścić najwrażliwsze zakątki jej ciała.
Zamknęła oczy i wygięła się w łuk. Następujące po sobie fale rozkoszy zapierały jej dech w piersi.
Dotyk Ricka był zdecydowany, relaksujący, a każda kolejna' pieszczota bardziej doskonała niż
poprzednia. Potem poczuła wilgotny żar na piersiach. To usta Ricka ssały jej sutki.
- Teraz! - jęknęła, wstrząsana dreszczem. Nie potrafiła dłużej nad sobą panować. Chciała już tylko
jednego - by nigdy nie zaprzestał tej słodkiej tortury.
Gdy spazmy ustały, powróciło poczucie rzeczywistości. Otworzyła oczy i ujrzała nad sobą twarz
Ricka.
- To było niesamowite - szepnął.
- To raczej ja powinnam to powiedzieć.
- Pragnę cię - szepnął. - Chcę znalezć się w tobie. I to tak głęboko, żebyś przeżyła coś takiego po raz
drugi.
- Dobrze - zdołała tylko wyszeptać, bo znów wezbrało w niej pożądanie.
Rick podniósł się i zdjął slipy. Gdy znów się na niej położył, wprowadziła go w siebie. Pocałowali się
i Rick zaczął się w niej poruszać - najpierw wolno, a potem coraz szybciej. Zadrżała w oczekiwaniu na
rozkosz.
Gdy poczuła, że jest już o krok od spełnienia, oderwała usta od jego warg i wyszeptała:
- Tak. Teraz!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]