[ Pobierz całość w formacie PDF ]

drzwi, ale nie ustąpiły, tak jakbym zderzyła się ze ścianą. Pchnęłam je. Pięć
minut temu były otwarte; sama przez nie weszłam! Naparłam całym ciężarem,
ale się nie otworzyły.
Odwróciłam się. W nagłym odpływie adrenaliny zadrżały mi kolana.
- Wynocha z moich myśli! - wrzasnęłam na Julesa. Podniósł się i przysiadłszy na
podeście trybuny, rozmasował gardło.
- Nie licz na to - odpowiedział.
Znów pchnęłam drzwi. Uniosłam nogę i kopnęłam uchwyt. Grzmotnęłam w
okienko.
- Pomocy! SÅ‚yszy mnie ktoÅ›? Ratunku!
Kiedy się obejrzałam - Jules szedł w moją stronę. Ranny, co chwila się potykał.
Przymknęłam oczy, by ogarnąć myśli. Drzwi puszczą w momencie, gdy wymiotę
z siebie jego głos. Przeszukałam najdalsze zakamarki mózgu, ale bezskutecznie.
Schował się gdzieś głęboko. Otworzyłam oczy. Jules był coraz bliżej.
Stwierdziłam, że muszę znalezć jakieś inne wyjście.
Do ściany nad trybuną na drugim końcu sali była przytwierdzona żelazna
drabina, sięgająca krokwi pod sufitem, a nade mną znajdował się szyb
wentylacyjny. Gdybym do niego jakoś weszła, kto wie, może w końcu
wydostałabym się z budynku.
Jak opętana pognałam na trybunę, mijając Julesa. Buty tak głośno stukały o
drewniane deski, że nie wiedziałam, czy mnie goni. Wreszcie postawiłam stopę
na pierwszym szczeblu drabiny i zaczęłam wspinać się w górę. Kątem oka
dostrzegłam w dole dystrybutor wody pitnej. Maleńki -a więc byłam już bardzo
wysoko.
Nie patrz w dół. Skoncentruj się na wspinaczce - pomyślałam.
Kiedy stawiałam nogę na kolejnym szczeblu, zle umocowana drabina zachwiała
siÄ™ niebezpiecznie.
Ze skupienia wyrwał mnie śmiech Julesa.
Przez głowę przemknęły mi wizje upadku. Rzecz jasna, to on je we mnie zasiał.
W oszołomieniu nagle straciłam orientację, gdzie jest dół, a gdzie góra. Nie
mogłam się połapać, które myśli są moje.
Ze strachu wszystko mi się zamazało. Nie wiedziałam, gdzie stoję. Czy stopy są
obok siebie, czy za chwilę spadnę? Chwytając szczebel oburącz, przycisnęłam
czoło do napiętych dłoni. Oddychaj - upomniałam się. - Oddychaj!
Rozległ się złowrogi szczęk. Zamknęłam oczy, by stłumić zawrót głowy.
Puściły wsporniki mocujące od góry drabinę do ściany. Metaliczny grzechot
przeszedł w piskliwy jęk, gdy zerwały się następne... Z krzykiem uwięzłym w
krtani patrzyłam, jak drabina odchyla się do tyłu. Gotowa runąć na plecy,
przywarłam do niej całym ciałem - aż w końcu poddała się ciążeniu.
Wszystko działo się tak szybko... Krokwie i świetliki zawirowały przed oczami.
Poleciałam w dół, gdy nagle drabina zatrzymała się pod kątem prostym do
ściany, kilka metrów nad ziemią. Zawisłam nogami w powietrzu, kurczowo
ściskając szczebel.
- Pomocy! - krzyknęłam, kopiąc w pustce.
Drabina obsunęła się niżej. But ześliznął mi się ze stopy, zawisł na palcach i
spadł. Jego lot na podłogę trwał stanowczo za długo.
Naciągnięte ramiona bolały już tak bardzo, że zagryzłam język.
I nagle, śmiertelnie przerażona, usłyszałam głos Patcha:
- Nie dopuszczaj tego, co ci mówi. Wspinaj się dalej. Drabina wcale nie puściła.
- Nie mogę - zaszlochałam. - Spadnę!
- Zamknij oczy. Idz tylko za moim głosem. Przełknąwszy ślinę, zdołałam
przymknąć oczy. Słuchając
jego wskazówek, poczułam, że nogi nie wiszą w próżni, tylko opieram się na
szczeblu. Zdeterminowana, by przyjmować wszystko, co mi powie, czekałam, aż
powrócę do rzeczywistości. Nie mylił się. Stałam na drabinie, która wcale nie
odpadła od ściany. Opanowując lęk, podjęłam wspinaczkę.
Na górze niepewnie przysiadłam na najbliższej krokwi. Objęłam ją ramionami i
zrobiłam wymach prawą nogą. Przed sobą miałam mur, a szyb, niestety, w tyle.
Ostrożnie przyklękłam i zaczęłam się pomału przesuwać w stronę przeciwległego
krańca sali.
Za pózno!
Jules wspinał się tak szybko, że teraz dzieliło mnie od niego zaledwie pięć
metrów. Wlazł na krokiew i podtrzymując się rękoma, ruszył za mną. Na
wewnętrznej stronie jego nadgarstka spostrzegłam równoległe do dłoni jakby
nacięcie, prawie całkiem czarne. Kto inny pomyślałby, że to pewnie szrama, ale
ja momentalnie poczułam, że jesteśmy związani... O naszym pochodzeniu
świadczyły identyczne znamiona. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl
  • Strona Główna
  • C.S. IGRZYSKA ŚMIERCI 01 IGRZYSKA ŚMIERCI
  • Jeff Erno Dumb Jock 01 Dumb Jock
  • Hilari Bell Goblin Wood 01 The Goblin Wood v2
  • McMann Lisa Sen 01 Sen
  • Dragonlance Anthologies 01 The Dragons Of Krynn
  • Janet Dailey Calder 01 This Calder Range
  • Gregory Benford Second Foundation 01 Foundation's Fear
  • Lyda Morehouse Archangel 01 Archangel Protocol
  • Anne Logston [Shadow 01] Shadow (pdf)
  • x_Elizabeth Hoyt The Raven Prince [Prince 01] (2006)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl