[ Pobierz całość w formacie PDF ]

to obchodziło, złożyła ją jeszcze raz na pół.
- To chyba znaczy, że z żadną nie łączyło go nic poważnego -
zastanawiała się Amy.
- Pewnie nie - przyznała Alisa.
- Chyba nigdy nie był zaręczony, prawda?
- O ile wiem, nie - potwierdziła Alisa, marząc o zmianie tematu.
- Ale ty byłaś? - spytała Amy znacząco. Zerknęła na dzieciaki na
placu zabaw. - Obie ręce, Nick! - zawołała.
- Tak - potwierdziła Alisa. - Był starszy ode mnie, bardzo spokojny i
bardzo konserwatywny. - Czyli kompletne przeciwieństwo Dylana,
pomyślała.
- Pamiętasz, dlaczego za niego nie wyszłaś?
- Nie kochałam go wystarczająco - przyznała. Chociaż starała się nie
porównywać swoich związków, wiedziała, że w jej narzeczeństwie czegoś
brakowało.
- Hm - mruknęła Amy. - Ciekawe, co Dylan o tym myślał.
107
R S
- Nigdy o tym nie rozmawialiśmy - stwierdziła Alisa. Amy
uśmiechnęła się i wzruszyła ramionami.
- Pewnie to już nie ma znaczenia. Poza tym zaprosiłam cię tu, by
poprosić o ogromną przysługę.
- Jaką przysługę? - Alisa zauważyła nagłe zakłopotanie Amy.
Obserwowała ją z zaciekawieniem.
- Nie będę miała pretensji, jeśli się nie zgodzisz.
- Dobrze, dobrze. O co chodzi?
- Nie znoszę prosić ludzi o przysługi. - Skrzywiła się.
- Justina zawsze to denerwuje.
- Amy, o co chodzi?
- Justin i ja chcielibyśmy wyjechać na długi weekend
- wydusiła w końcu Amy. - Ale musimy znalezć kogoś do opieki...
- Z największą przyjemnością zajmę się dziećmi. Powiedz tylko,
kiedy - zapewniła Alisa.
Oczy Amy wypełniły się łzami i rzuciła się Alisie na szyję.
- Dziękuję. Nie jest to łatwe, ale to naprawdę dobre dzieciaki.
Chcieliśmy, żeby odzyskały poczucie bezpieczeństwa, zanim gdzieś
pojedziemy, ale po tej epidemii ospy ja i Justin naprawdÄ™ musimy siÄ™
wyrwać na parę dni.
Alisa wiedziała, że Amy zaadoptowała dzieci po tym, jak jej siostra i
szwagier zginęli w wypadku samochodowym. Podziwiała jej siłę i
determinacjÄ™.
- Cieszę się, że mnie poprosiłaś. Kiedy chcecie jechać?
- Za dwa tygodnie - odparła i splotła dłonie niczym w modlitwie. -
Jeżeli nikt się nie rozchoruje. Minimiesiąc miodowy w Belize - dodała, a
108
R S
jej oczy rozbłysły z niecierpliwości. - Jestem taka podekscytowana, że nie
wiem, co robić. Ale Justin na pewno pomoże mi coś wymyślić.
Alisa poczuła dziwną tęsknotę, widząc na twarzy Amy tyle miłości.
- Naprawdę go odmieniłaś, wiesz? Amy zamyśliła się.
- On też mnie odmienił. Kiedyś myślałam, że siła polega
na samodzielności. Najważniejsza była dla mnie niezależność. Justin
pokazał mi, że można liczyć na kogoś innego. Oboje mieliśmy szczęście.
Coś takiego zdarza się raz w życiu.
Myśli Alisy wróciły do Dylana. Raz w życiu - powiedziała Amy.
Serce ścisnęło jej się mocno. %7łałowała, że rzeczy nie potoczyły się inaczej.
%7łałowała, że... - przerwała ten niebezpieczny tok myśli. %7łal też mógł
ściągnąć kłopoty.
- Ostrzegam, że on nie będzie chciał pozować - oznajmił Dylan,
kotłując się z Tontem na wykładanej terakotą podłodze. - Au! - Cofnął
dłoń. - Szczeniaki może i są rozkoszne, ale ząbki mają jak igiełki.
Tonto natychmiast zrobił skruszoną minę i próbował wepchnąć łebek
pod ramiÄ™ Dylana.
- Chodz tutaj, skarbie! - zawołała Alisa, klękając. Piesek nastawił
uszka i popędził ochoczo w jej stronę.
Przybory rozsypały się po całej podłodze. Tonto złapał jeden z
pędzli.
- O nie, mowy nie ma - zaprotestowała i spróbowała mu go zabrać.
Zabawa w przeciąganie bardzo się szczeniakowi spodobała. - Nie masz dla
niego jakiejÅ› starej skarpetki czy czegoÅ›? Temu psu potrzeba zabawek.
- Zabawek? - Dylan wysypał na podłogę cały kosz psich zabawek.
Tonto puścił pędzel i zajął się nimi.
109
R S
- Dzięki. Na mężczyzn często działa sama ilość. Dylan spojrzał na
niÄ… z ukosa.
- Masz na myśli zabawki czy coś innego?
- W zasadzie wszystko. - Alisa wzruszyła ramionami.
- Zabawki, samochody, kobiety.
Dylan wskazał głową Tonta, grzebiącego w stosie zabawek.
- Ma swoją ulubioną. Popatrz. Na nic nie zwróci uwagi, póki nie
znajdzie.
I rzeczywiście, piesek przestał szukać, gdy tylko znalazł piszczącego
gumowego kotka. Usadowił się na podłodze i zaczął go radośnie obgryzać.
- Mówiłaś coś o ilości? - Dylan popatrzył jej w oczy. Alisa
zignorowała pytanie.
- Chyba najlepiej będzie, jeśli zrobię mu parę zdjęć i trochę
poobserwuję. Mogę pożyczyć twój aparat?
- Jasne - odparł zamyślony. Była pewna, że nie zwiodła go zmiana [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl
  • Strona Główna
  • Jean Lorrah Savage Empire 03 Captives Of The Savage Empire
  • Burroughs, Edgar Rice Tarzan 03 The Beasts of Tarzan
  • Ian Morson [William Falconer Mystery 03] Falconer and the Face of God (pdf)
  • Cindy Spencer Pape [Immortal Cravings 03] Just for Jess [EC Exotica] (pdf)
  • Angelia Whiting [The Trigon Rituals 03] Dominance Fury (pdf)
  • Krentz Jayne Ann Eclipse Bay 03 Koniec lata
  • Gibson William Trylogia Ciagu 03 Mona Liza Turbo
  • GR556. James B.J. MężczyĹşni z Belle Terre 03 Jefferson Cade dotrzymuje słowa
  • Child Maureen KrÄ‚Å‚lowie Kalifornii 03 Opowieść o szczęściu
  • Mercedes Lackey Bardic Voices 03 Eagle and the Nightingales(1)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bless.xlx.pl