[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pielęgniarka pokiwała głową, po czym zajęła się swoją robotą. Gdy Jacinta wychodziła ze
szpitala, stanęła jej przed oczami scenka ich przyjazdu poprzedniego wieczoru, zwłaszcza
obraz Mike a z obnażonym torsem, w umazanych farbą spodniach.
Precz! Nie chciała o nim myśleć. Ani o tym, jak jej ciało reaguje na jego obecność. Ma
myśleć o Fizzy i bezdomnych dzieciach. I o nowym początku, jaki z pomocą dobrych ludzi
stara się stworzyć dla tych wszystkich małolatów, którzy snują się po mieście jak potępione
duchy.
Mogłaby też zastanowić się nad tym, co zrobi Mike. Czy znając już Fizzy, Willa i Deana,
zabroni jej organizowania spotkań grupy w przychodni? Czy ją zwolni? Warto rozważyć tę
możliwość. Ryzyko zwolnienia na pewno bardzo skutecznie ją wyleczy z niepożądanych
reakcji wobec szefa Trent Clinics!
Stałoby się tak, gdyby nie zaczęła się zastanawiać, czy zrobi to osobiście. Miałaby wtedy
okazję znów go spotkać.
Taka okazja nastąpiła szybciej, niż się spodziewała. Mimo że wizyta u Fizzy zajęła jej
nieco czasu, przyjechała do przychodni, zanim Carmel przystąpiła do cotygodniowej
odprawy. Na swoim miejscu parkingowym ujrzała wielkiego, ciemnozielonego jaguara.
Ale bryka! zawołał Mark Sargeant, który dzielił gabinet z drugim, starszym lekarzem.
Postawiła samochód obok, na miejscu auta doktora Rohana Singha. Następne miejsce
było zarezerwowane dla Carmel, ale jeśli Rohan przyjeżdżał pierwszy, zajmował je bez
wahania. Był pewien, że wszystko mu wolno, o czym zdołał przekonać Carmel. Potrafiła
mieć pretensję do Jacinty i Marka za różne potknięcia dyscyplinarne, ale nigdy do Rohana.
Weszli razem do budynku i natychmiast zorientowali się, że nie są pierwsi. W holu paliło
się światło.
Gdyby to było auto Carmel, postawiłaby je na swoim miejscu głowił się Mark. Lub
inaczej, Rohana.
Jacinta domyślała się, czyj to jest samochód. W recepcji zastali tylko bardzo zajętą
Carmel.
To znaczy, że dzisiaj przyleciała na miotle szepnął Mark. Uważaj, żebyś się o nią
nie potknęła, bo pewnie gdzieś ją tu podstępnie zaparkowała.
Nic więcej nie powiesz? zniecierpliwiła się Jacinta. Rozejrzyj się!
Powiódł wokół wzrokiem.
Aadnie. Jasno! Ale nie pamiętam, co było przedtem. Nie do wiary. Wiedziała, że mózgi
kobiet i mężczyzn funkcjonują inaczej, ale nie mogła zrozumieć, jak można było nie
zauważyć, że poczekalnia jest obskurna.
Chodzcie, zaczniemy wcześniej. Carmel gestem zaprosiła ich do pomieszczenia
recepcji.
Siedział za wysokim blatem, więc zobaczyła go, dopiero gdy weszła do pokoju. Mimo że
tym razem był przyzwoicie ubrany, z wrażenia potknęła się o nogę biurka i niemal wpadła mu
w ramiona.
Zdaje się, Jacinto, że już poznałaś doktora Trenta zwróciła się do niej Carmel
oficjalnym tonem. Doktorze Trent, to jest Mark Sargeant, nasz trzeci lekarz. Jacinta
obserwowała, jak mężczyzni podają sobie dłonie.
Mam na imię Mike, a nie doktor Trent. Znowu ten niski, uwodzicielski głos. Nie
mogę do tego przekonać Carmel.
Kobieta zachichotała. Można by pomyśleć, że był to nerwowy śmiech, ale Jacinta znała ją
na wylot i wiedziała, że Carmel nie wie, co to zdenerwowanie. A może?
Jak się ma twoja mała przyjaciółka Fizzy?
Fizzy? Ta w ciąży? Fiona Walsh? Co się z nią stało? Pytania Carmel wybawiły Jacintę
od odpowiedzi, ale wyjaśnienia Mike a przysporzyły jej sporo kłopotu.
Wpuściłaś tu po godzinach tych bezdomnych włóczęgów? zdumiała się Carmel, a
Jacinta zorientowała się, że stąpa po bardzo cienkim lodzie. Lepiej nie prowokować
kierowniczki.
Czy moglibyśmy już przejść do tej odprawy? zniecierpliwił się Mark. Zanim Rohan
się zjawi, chciałem pogratulować Jacincie tego, czego dokonała w poczekalni.
Uśmiechnął się od ucha do ucha, jakby doskonale wiedział, że to jej sprawka.
Najlepsze są te obrazy. Przyniosłaś je z domu?
Mike zorientował się, że Mark stara się ratować sytuację. Czy ten młody lekarz
podkochuje się w swojej koleżance? Ciekawe, co ona mu odpowie. Nic nie powiedziała, tylko
odwzajemniła uśmiech, po czym zwróciła się do Carmel.
Rohan nigdy się nie spóznia. Przyjdzie dzisiaj, czy zachorował?
W tym tygodniu pracuje w innej przychodni. W jej głosie dało się wyczuć
niezadowolenie z takiej zmiany. W jego gabinecie będzie pracował doktor Trent.
Pacjenci przyjmowali dużo gorsze informacje znacznie spokojniej niż Jacinta.
Zaczerwieniła się, po czym zbladła, co w niczym nie umniejszyło jej waleczności.
On nie może. Nie praktykuje od lat.
Ale nadal jestem w rejestrze. Co ją tak wyprowadziło z równowagi? Zaliczyłem
wszystkie wymagane seminaria i sesje informacyjne, poza tym czytam fachową literaturę.
Nie do ciebie należy ocena kwalifikacji doktora Trenta wtrąciła się Carmel,
zamykając jej usta.
W oczach Jacinty tliła się podejrzliwość. Czeka go tu wiele niespodzianek.
Wydawało mi się, że chciałaś, abym przyjrzał się przychodni z bliska szepnął, gdy po
odprawie rozchodzili się do gabinetów. To chyba najlepszy sposób.
Od ilu lat nie praktykujesz? zapytała surowym tonem. Czy to gwarantuje najwyższy
standard opieki zdrowotnej?
Jej zachowanie wzbudziło w nim złość. Nie dość, że jego dyrektor generalny, jego
księgowy oraz Chris, jego najlepszy przyjaciel, wmawiają mu, że oszalał, to jeszcze to
kobieciątko dorzuca swoje trzy grosze. Popatrzył na nią spode łba, po czym zmienił taktykę.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]