[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Chętnie, jeśli zaufasz mi trochę  odrzekła, garnąc się ku niemu.
 Co? Zaufać tobie, zródłu mego szczęścia?  d Artagnan zdziwił się nieco i momentalnie
przeszedł do swego żartobliwego tonu.  Ależ całe życie moje!
 Więc dlaczego jedziesz do Paryża, skoroś przysiągł mi, że zostaniesz tu przez całe lato?
Dwór przecież nie wyjeżdża.
 E, jadę, ponieważ otrzymałem taki rozkaz, a nie dlatego, że sam tego łaknę...
 W służbie, czy na usługach miłości?
D Artagnan roześmiał się.
 W sprawach państwa, wierzaj mi. Miłość i służbę zostawiam tutaj.
 Kłamczuch!  odrzekła. Jej oczy zajaśniały wesoło.  Jedziesz do kobiety, założyłabym
siÄ™.
 No, to jest prawda  potwierdził d Artagnan.  Ale jadę także i do innej damy, a żadnej z
nich w życiu nie widziałem...
 Tak, zobaczysz je, i zapomnisz o mnie!
 Nie! Nigdy! Przysięgam ci  zaprotestował d Artagnan energicznie.  Kochanie moje,
prócz królowej, której służę, dla żadnej kobiety cię nie zapomnę. Mówiąc prawdę, mam
polecenie widzenia się z pewnym człowiekiem, z Anglikiem...
D Artagnan urwał. Wydało mu się, że część kotary poruszyła się, jak gdyby wiatr tam
powiał. To sprawiło, że d Artagnan nie dokończył wyznania, do którego się uciekł w
samoobronie.
 Anglik!  zawołała Zofia, otwierając oczy szeroko.  Nie do wiary! Monstrum!
 Ależ nie.  D Artagnan uśmiechnął się.  Szlachcic. Poza tym nie jadę sam, wyrusza ze
mnÄ…...
I znów urwał, wiedziony jakimś instynktem, jakąś wewnętrzną przestrogą. Przyciągnął
żebrzące usta Zofii do swoich i całował ją namiętnie. W chwili, gdy uwalniał ją ze swego
uścisku, spostrzegł po raz wtóry kotarę poruszającą się.
Krew w żyłach d Artagnana stygła. Nie zauważył, jak Zofia przytuliła go do siebie i
obsypała jego twarz pocałunkami.
 Więc kochasz mnie  wołała pieszczotliwie.  Jaka ze mnie niemądra kobieta. Myślałam,
że wyjazd twój ma związek z testamentem Franciszka Thounenina z Dompt, o którym pisał
mi rodak z Lotaryngii. Przysięgnij mi, że nie pozwolisz się wciągnąć do tej sprawy.
43
Z niemałym wysiłkiem d Artagnan wracał do normalnego stanu.
 Thounenin z Dompt!  powtórzył zdziwiony.  Na honor, nigdy tego nazwiska nie
słyszałem, nie wiem nic o sprawie.
Zofia po prostu uznała, że d Artagnan podziwia jej wiedzę. Słaba kobieta, jak najmniej
nadająca się do roli, jaką jej przeznaczono, nie mogła zrozumieć, że taka przysięga u tego
człowieka znaczy prawdę. Chcąc wywrzeć na kochanku jeszcze większe wrażenie, wzięła do
rąk mały arkusik papieru ze stolika.
 Popatrz, tu skopiowałam list od mego rodaka  chwaliła się.  Thounenin sporządził
testament przed Leonardom, dziedzicznym wielkim notariuszem Księstwa Lotaryngii dnia 29
ma ja 1624 r.  testament, o którym tak wiele teraz mówią...
D Artagnan, dla którego objaśnienia Zofii nie miały żadnego znaczenia, patrzył na arkusik
papieru, niby rażony piorunem. Nie obchodziła go treść pisma, jedynie sam papier, z wielkim
znakiem wodnym pośrodku, papier zupełnie taki, na jakim Richelieu pisał list do Heleny de
Sirle... Arkusz ten pochodził na pewno z biurka kardynała.
 Mój aniele, twój rodak jest najwidoczniej dobrze o całej sprawie poinformowany 
powiedział d Artagnan bez zainteresowania.
 Powinien być, gdyż jest człowiekiem księcia. Martwiłam się, byś nie dał się wciągnąć do
tej sprawy, wiem, że naraziło się bardzo kardynałowi...
 Bądz spokojna  zapewnił ją.  Jaki to śliczny papier pewnie włoski.
Zofia drgnęła.
 Nie wiem. Jeden z kilku arkuszy, zostawionych mi przez notariusza.
Przytuliła usta d Artagnana do swoich. Pod pokrywką uścisku muszkieter zwijał powoli
arkusik papieru, po chwili wsunął go w rękaw i dla zatuszowania ruchu przycisnął
perfumowane loki kobiety do ramienia, po czym całował namiętnie jej oczy. Mając wzrok
utkwiony w kotarę, spostrzegł nowe poruszenie się zasłony, a poniżej dostrzegł wystający
koniec szpady.
 Atos uczynił mądrze, przestrzegając mnie  pomyślał.
Nie zamierzając odegrać roli Samsona, rozglądał się uważnie: po tej części pokoju. Nie
zaniedbywał jednakże kobiety w uścisku, i całował ją coraz namiętniej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl
  • Strona Główna
  • Clancy Nacht & Thursday Eucl
  • JaroszyśÂ„ski_Piotr_ _Ocalić‡_polskośÂ›ć‡
  • On Looking At Photographs Dav
  • Erica Spindler In Silence
  • Hassel Sven Batalion marszowy
  • BhagavadGita
  • William K. Hartmann Mars Underground
  • Dav
  • 1896 Bergson, Henri Matter and Memory
  • 3. Muszć™ mieć‡ dziecko
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hannaeva.xlx.pl