[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- zażartował. - Sądzę, że bardziej pomoże pozytywne myślenie.
- Ale da mi pan znać, gdy przyjdzie konkretna wiadomość?
- Przyrzekam, że dowiesz się pierwsza.
Sian wzruszyła się do łez, gdy zobaczyła chłopca. Przyszedł
nie proszony, by cierpliwie czekać na ratunek. Podeszła do
niego razem z tłumaczką.
- Mam nadzieję, że tym razem nie siedział tu całą noc -
szepnęła.
Dopiero kiedy dziewczyna zaczęła z nim rozmawiać, Sian
zauważyła drugą postać w cieniu samolotu. Był to stary
człowiek. Nie poruszył się, słysząc ich głosy, lecz cierpliwie
czekał.
- To jest dziadek Chou. Chce być przy chłopcu - wyjaśniła
tłumaczka.
Sian ujęła dłoń staruszka i ścisnęła ją na powitanie.
- Proszę mu powiedzieć, że oczywiście może z nim czekać,
ale naprawdę nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak długo to
potrwa - zwróciła się do tłumaczki.
Dziewczyna zamieniła z dziadkiem chłopca kilka zdań w
śpiewnym języku.
- On mówi, że czas nie gra roli, byleby pani pomogła jego
wnukowi.
Sian ponownie ścisnęła mu rękę. Z całego serca pragnęła
pomóc chłopcu, ale nie mogła zagwarantować, że nie rozczaruje
ich obu. Jeśli tylko w porę otrzyma rogówkę, nie ma
wątpliwości, że przeszczep się uda. O tym, co będzie, jeśli jej
nie dostanie, wolała nie myśleć.
RS
97
- Czekanie nie jest łatwe, zwłaszcza dla Chou, bo nie wiemy,
o której rozpocznie się operacja. Na wszelki wypadek nie
powinien nic jeść - przestrzegała.
- Powiem to dziadkowi - zapewniła tłumaczka.
- Niech pani przeprosi w moim imieniu, że muszę ich teraz
opuścić, ale mam zabieg.
Pospieszyła do wejścia, próbując opanować wzruszenie, bo
przecież na razie powinna się skoncentrować na innych
pacjentach.
W ciągu tygodnia zdążyła się zapoznać z procedurą
organizacyjną, toteż z dnia na dzień przygotowanie do operacji
zajmowało jej coraz mniej czasu.
- Dzień dobry, panie i panowie - powiedziała spokojnym
głosem, bo chociaż wciąż czuła zdenerwowanie, jednak nie była
tak stremowana jak na początku.  Naszym pacjentem jest
dwuletni chłopiec, cierpiący na zaćmę warstwową. - Przerwała,
przechadzając się po sali, żeby dać czas tłumaczce na
przełożenie jej słów. - Mamy tu do czynienia ze zmętnieniem w
obrębie soczewki, w kształcie tarczki. Zwykle ma ono zgrubiałą
obwódkę, która na ogół jest ukryta pod krawędzią zrenicy. Jest
to wada wrodzona, często wywołuje ją obniżony poziom wapnia
we krwi tuż przed lub po narodzinach dziecka.
Sian wiedziała, że Orbis International pomagał organizować
wiele programów w różnych krajach. Zdając sobie sprawę, jak
ważne jest wczesne wykrycie wady wzroku, celowo
akcentowała tę kwestię.
- Zaćmę u małych dzieci wykrywa się poprzez sprawdzanie
różowego odblasku z dna oczu, w związku z tym badanie to
powinno być stosowane rutynowo do sprawdzania wzroku
maluchów. W razie jakichkolwiek wątpliwości należy
natychmiast skierować dziecko do okulisty, szczególnie jeśli
zaburzenia dotyczą obojga oczu. Obuoczna wrodzona zaćma
powinna być zoperowana w ciągu kilku miesięcy po urodzeniu.
RS
98
Zwlekać można tylko wtedy, gdy chore jest jedno oko, jak w
przypadku dzisiaj operowanego chłopca.
Tym razem ze strony gospodarzy towarzyszyła jej okulistka,
co nadal było w Chinach rzadkością, bo niewiele kobiet
zdobywało wykształcenie medyczne. Sian wiedziała, że
Chińczycy wybierają ze swego grona najlepszych specjalistów,
ale ta asystentka okazała się szczególnie dobra.
Operacja przebiegała bez zarzutu i jeszcze przed jej końcem
Sian wiedziała, że taśmy rejestrujące zastosowaną metodę będą
znakomicie służyły jako podręcznik wielu okulistom chińskim.
Jednocześnie czuła jednak pewien niedosyt; żałowała, że musi
się porozumiewać za pośrednictwem tłumaczy. O ileż łatwiej
byłoby omówić podobieństwa i różnice, dokonać porównań,
gdyby mówili tym samym językiem!
W zaistniałej sytuacji wymieniali uśmiechy, tracili sporo
czasu na tłumaczenia, nic więc dziwnego, że Sian czuła potrzebę
usprawnienia programu Orbisu.
Kiedy wychodziła z sali operacyjnej, zauważyła idącego
korytarzem dyrektora, który po chwili zniknął w drzwiach
sekretariatu. Poszła w tamtą stronę i stanęła w progu.
- Przepraszam - powiedziała nieśmiało, widząc, że jest zajęty
rozmową telefoniczną.
Czekała, przestępując z nogi na nogę, coraz bardziej
zaniepokojona, bo czas płynął nieubłaganie i bala się, że nie
zdąży pomóc małemu Chińczykowi.
Nagle ktoś dotknął jej ramienia. Nie musiała się odwracać,
żeby wiedzieć, że to Sam.
- Czy coś już wiadomo? Domyślam się, że chcesz zapytać
dyrektora o rogówkę dla Chou?
- Tak, ale jeszcze nic nie wiem. Mam nadzieję, że właśnie o
tym rozmawia...
Widocznie dyrektor usłyszał jej słowa, bo spojrzał na nich i
pokręcił przecząco głową. Sian czuła, że nogi się pod nią
uginają. Sam odciągnął ją na bok i objął mocno.
RS
99
- Jeszcze nic nie udało się załatwić. - Dyrektor bezradnie
rozłożył ręce. - Skontaktuję się z nimi ponownie przed
popołudniową sesją... - Urwał, bo Joan zawiadomiła go, że jest
potrzebny w innej części samolotu. - Porozmawiamy pózniej -
dodał odchodząc.
- Nie trać nadziei - szepnął Sam. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl
  • Strona Główna
  • Curtis Richard Cztery wesela i pogrzeb
  • Oczy szeroko zamknięte
  • Josie Metcalfe Nie przestanę cię kochać
  • Cody James The Dead Beat (pdf)
  • Anderson Poul Ksi晜źyc śÂowcy
  • Callan Method Teacher's Handbook
  • Coulter Catherine Sekretna pieśÂ›śÂ„
  • Wierszyki na cały rok szkolny dla klasa i 1 3
  • Harry Harrison Cykl Stalowy Szczur (07) Stalowy Szczur prezydentem
  • Orzeszkowa Eliza Marta
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • loviesia2000.opx.pl