[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dowiedziałem od Van Aldina.
Tak, ale była o nich wzmianka w liście hrabiego. Pan Carr?ge wyglądał na ura\onego.
Oczywiście nie rozmawiałem o tym liście z panem Ketteringiem powiedział z
oburzeniem. W obecnej sytuacji byłoby to w najwy\szym stopniu niedyskretne.
Poirot nachylił się i zaczął bębnić palcami w stół.
Więc skąd się o nich dowiedział? zapytał cicho. Madame mu o nich nie wspomniała,
bo nie widzieli się przez trzy tygodnie. Mało prawdopodobne, \eby napomknął o nich Van Aldin
albo jego sekretarz, ich rozmowy dotyczyły zupełnie innych spraw; w gazetach te\ nie było
wzmianki Wstał i sięgnął po laskę i kapelusz. A jednak mruknął do siebie pan
Kettering wie o nich wszystko. Ciekawe, bardzo ciekawe!
XVIII
PAN KETTERING JE OBIAD
Derek Kettering udał się wprost do Negresco, wypił jeden po drugim parę koktajli, po czym
w zamyśleniu wpatrzył się w oślepiająco błękitne morze. Jego wzrok obojętnie prześlizgiwał
się po przechodniach przeklęty tępy tłum, zle ubrany i rozpaczliwie nieciekawy w
dzisiejszych czasach coraz rzadziej widuje siÄ™ kogoÅ› godnego uwagi. BÅ‚yskawicznie
skorygował ostatnie spostrze\enie na widok kobiety, która usiadła przy pobliskim stoliku.
Ubrana była w elegancki czarno pomarańczowy kostium i mały kapelusik ocieniający twarz.
Zamówił trzeci koktajl, znowu spojrzał na morze i nagle drgnął. Doleciał go zapach dobrze
znanych perfum. Podniósł wzrok i zobaczył, \e kobieta stoi tu\ obok. Widział teraz jej twarz.
44
Była to Mirelle. Na ustach miała ten sam zuchwały, uwodzicielski uśmiech, który znał tak
dobrze.
Dereek! zamruczała. Cieszysz się, \e mnie widzisz, prawda?
Opadła na krzesło naprzeciw.
Przywitaj się ze mną, głuptasie rzekła kpiąco.
Co za nieoczekiwane spotkanie powiedział Kettering. Kiedy wyjechałaś z Londynu?
Wzruszyła ramionami.
Wczoraj czy przedwczoraj.
A Parthenon?
Jak ty to mówisz, rzuciłam ich.
NaprawdÄ™?
Nie jesteÅ› zbyt uprzejmy, Dereek.
A sÄ…dzisz, \e powinienem?
Mirelle zapaliła papierosa i wydmuchnęła dym.
Uwa\asz, \e jeszcze za wcześnie? spytała.
Kettering spojrzał na nią zdumiony, potem wzruszył ramionami i zapytał chłodno:
Przyszłaś na obiad?
Mais oui. Na obiad z tobÄ….
Bardzo mi przykro powiedział Kettering. Mam niezwykle wa\ne spotkanie.
Mon Dieu! Wy, mę\czyzni, jesteście jak dzieci! wykrzyknęła tancerka. Zachowujesz
się niby rozpieszczony dzieciak od tamtego spotkania w Londynie, kiedy wybiegłeś nadąsany z
mojego mieszkania. Ach! Mais c est inou?!*
Moja droga odparł Kettering. Doprawdy nie rozumiem, o co ci chodzi. Odkąd
dowiedziałem się od ciebie w Londynie, \e szczury opuszczają tonący statek, nie mamy sobie
nic do powiedzenia.
Mimo \e mówił lekkim tonem, twarz miał smutną i napiętą. Mirelle pochyliła się naprzód.
Mnie nie oszukasz szepnęła. Wiem& wiem, \e zrobiłeś to dla mnie.
Spojrzał na nią ostro. Coś w jej głosie przykuło jego uwagę. Skinęła głową.
Aha! Nie bój się, potrafię być dyskretna. Jesteś wspaniały! Podziwiam twoją odwagę. Ale
nie zapominaj, \e to ja podsunęłam ci pomysł, wtedy, w Londynie, kiedy powiedziałam, \e
wypadki siÄ™ zdarzajÄ…. Wszystko w porzÄ…dku? Policja niczego nie podejrzewa?
Co u diabła& ?
Sza!
Podniosła smukłą oliwkową dłoń z du\ym szmaragdem na najmniejszym palcu.
Masz rację, nie powinnam o tym wspominać w publicznym miejscu. Nie zrobię tego
więcej. Kłopoty się skończyły, zamieszkamy razem, będzie wspaniale, wspaniale!
Kettering roześmiał się nagle ostrym, pogardliwym śmiechem.
A więc szczury wracają, tak? Dwa miliony to spora ró\nica, jeszcze jaka ró\nica!
Powinienem był się tego spodziewać rzekł śmiejąc się ciągle. Pomo\esz mi wydać te dwa
miliony, prawda, Mirelle? Wiesz jak to zrobić, niewiele kobiet ci w tym dorówna. Znowu
wybuchnął śmiechem.
Cicho! wykrzyknęła tancerka. Co się z tobą dzieje, Dereek? Zobacz, wszyscy się na
nas patrzÄ….
Co się ze mną dzieje? Powiem ci, Mirelle. Skończyłem z tobą. Słyszysz, co mówię?
Skończyłem z tobą!
Mirelle nie przyjęła tego tak, jak się spodziewał. Przyglądała mu się przez dłu\szą chwilę,
potem uśmiechnęła się lekko.
JakiÅ› ty dziecinny! Czujesz siÄ™ ura\ony& i gniewasz na mnie, a wszystko dlatego, \e
jestem praktyczna. Czy nie powtarzałam ci zawsze, \e cię uwielbiam?
Pochyliła się w jego stronę.
Znam cię dobrze, Dereek. Spójrz na mnie. To ja, Mirelle. Nie mo\esz beze mnie \yć, wiesz
o tym. Kochałam cię ju\ przedtem, a teraz kocham cię sto razy bardziej. Zobaczysz, będzie
wspaniale. Nikt nie dorówna Mirelle.
Wpiła w niego pałające spojrzenie. Widząc, \e pobladł i głęboko zaczerpnął tchu,
uśmiechnęła się do siebie z zadowoleniem. Wiedziała, jak wielka jest jej władza nad
mÄ™\czyznami.
A więc ustalone stwierdziła i zaśmiała się cicho. No i co, Dereek, zaprosisz mnie na
obiad?
Nie. Wstał. Przykro mi, ale jestem umówiony, ju\ ci wspominałem.
Umówiłeś się na obiad z kimś innym? Nie wierzę!
Z tamtÄ… damÄ….
Zbli\ył się szybko do ubranej na biało kobiety, która właśnie weszła.
Panno Grey, czy& czy zje pani ze mną obiad? zwrócił się do niej z pośpiechem.
Spotkaliśmy się u lady Tamplin, jak pani zapewne pamięta.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]