[ Pobierz całość w formacie PDF ]
myślowych paru przejrzystych stwierdzeń.
Psychologiczna koncepcja intelektu zbiega siÄ™
z tym ujęciem, jakie wynika z krytycznej oceny
nauk, która w chwili obecnej nie mniej interesuje
uczonych niż filozofów. Minęły już bowiem czasy,
gdy uczeni zajmowali siÄ™ naukÄ…, a filozofowie usta-
72 Probl3ir>Y ulozohczne XX wieku
nawiali jej prawa. Tylko konkretna praca naukowa
umożliwia decydowanie o prawach nauki, podobnie
jak praktyka sÄ…dowa decyduje o powstawaniu no-
wych praw. Jeśli zaś skądinąd matematycy pierwsi
uznali za konieczne zajęcie się zasadami w tej dzie-
dzinie nauki, w której oczywistość tych zasad
uświęciła je, jak się zdawało, na zawsze i bezape-
lacyjnie, to widocznie potrzebÄ™ owej krytyki na-
sunął sam rozwój tej dziedziny wiedzy. Już w dru-
giej połowie XIX wieku, gdy powstały nie-euklide-
sowe systemy geometrii, okazało się, że postulat
Euklidesa był istotnie tylko postulatem, to znaczy,
że wbrew intuicyjnej oczywistości, jaka zdawała
się go cechować był on tylko pewną hipotezą;
Euklides proponował, by ją uznać za słuszną, bo
maczej nie mógłby przeprowadzić swoich dowo-
dzeń. W końcu zaprzeczono mu i stworzono w o-
parciu o dwa inne postulaty dwie inne geometrie,
nie mniej koherentne niż geometria euklidesowa.
Wynikało z tego, że geometria jest systemem hipo-
tetyczno-dedukcyjnym, to znaczy itakim, który po-
zostawia swobodę wyboru zasad, z których żadna
nie odznacza się szczególnymi cechami prawdzi-
wości. Oczywiście, wówczas gdy Riemann i Aoba-
czewski, wynalezli geometrie nie-euklidesowe, moż-
na jeszcze było przypuszczać, że geometria euklide-
sowa ma tę przynajmniej przewagę, że odnosi się
do przestrzeni danej w doświadczeniu, podczas gdy
geometrie nie-euklidesowe sÄ… konstrukcjami czysto
logicznymi. W XX wieku jednakże i to nawet nie
byłoby już isłuszne, odkąd fizyka einsteinowska
wykazała, że zakrzywiona przestrzeń geometrii nie-
euklidesowych lepiej tłumaczy zjawiska grawitacji.
Krytyka zasad 73
Odebranie zasadom ich uprzywilejowanego
znaczenia dało uczonym całkowitą swobodę w do-
borze tych zasad. JedynÄ… rzeczÄ…, jakiej siÄ™ dziÅ›
wymaga od uczonego, jesl zachowanie logicznej
koherencji pomiędzy przyjętymi pewnikami oraz
pomiędzy twierdzeniami a pewnikami. Tu prawdo-
podobnie tkwi przyczyna wielkiej różnorodności
systemów i rozbieżności zdań na temat siruktury
matematyki i w ogóle nauk poczynając od rady-
kalnego formalizmu szkoły wiedeńskiej, dla której
nauka to tylko język, którego składnię trzeba ustalić
i dla której istnieje jedynie problem sensowności (a
nie prawdziwości lub fałszywości) zdań aż do
intuicjonizmu Brouwera, dla którego przedmioty
matematyki są realnymi przedmiotami, którym ode-
brano jakości. Dla nas ważna jest w tym wszyst-
kim rola wyznaczana aksjomatom. Gdy jedni sÄ…-
dzą, że mogą ustalić, jakie aksjomaty są niezbędne i
wystarczajÄ…ce do wyprowadzenia wszelkich twier-
dzeń matematycznych, inni chcą jedynie posuwać
się naprzód i w zależności od wyników po-
wracać do zasad, i wówczas dopiero określać, w jaki
sposób warunkują one te wyniki. Widzimy więc, że
ocenia się tu nie wartość zasad jako takich, lecz ich
przydatność, którą można określić tylko w wyniku
prób zastosowania. Nie dowód bowiem służy
zasadom, lecz zasady dowodowi.
To samo można by stwierdzić w odniesieniu
do jednej z ważniejszych zasad logiki, a mianowi-
cie w odniesieniu do zasady wyłączonego środka.
Brzmi ona jak następuje: każde zdanie może mieć
dwie i tylko dwie wartości: może być tylko praw-
dziwe lub fałszywe. Kiedy w fizyce jądrowej od-
74 Problemy filozoficzne XX wieku
Jcrywa się zjawiska, które nie stosują się do tego
prawa, to zasada musi ustąpić i nasuwa się wnio-
sek, ze mogą istnieć trójwartościowe lub wielowar-
tościowę systemy logiki.
Pozwolę sobie poprzestać na tych krótkich
uwagach, obrazujÄ…cych tendencje, jakie znajdujÄ…
wyraz w omawianym kryzysie zasad: dążenie do
ujęć całościowych, uznanie wyższości całości nad
częścią, struktury nad elementem, (przeciwstawienie
się stanowisku, jakoby można było przyznać pierw-
szeństwo jakiemukolwiek elementowi i jakoby je-
den element mógł w sobie zawierać całość. Gdy-
byśmy mieli sądzić, że matematyka powinna być
całkowicie z góry zdeterminowana przez nie-
zmienne zasady, to by w gruncie rzeczy znaczyło,
że przyszłość wiedzy jest z góry określona i że
żaden praiwdziwy postęp nie jest możliwy.
Rozdział XII
MATERIALIZM DIALEKTYCZNY
Najmijmy się z kolei dwoma prądami umysłowymi,
które nie weszły w uregulowane łożysko nauki
uniwersyteckiej, lecz przybrały postać dwu gwał-
townych nurtów. Prądy te to materializm dia-
lektyczny i egzystencjalizm. Teoria Marksa za-
wdzięcza szeroki zasięg swego oddziaływania te-
mu, że jest związana z dynamicznymi koncepcjami
politycznymi, egzystencjalizm zaś temu, że jest
związany z pewną modą literacką. Byłoby rzeczą
wskazaną, choć może niełatwą, aby rozpatrywać te
prądy z pominięciem owych związków i, choć bę-
dzie to niewątpliwie sprzeczne z założeniami tych
teorii, w ten właśnie sposób spróbuję je przed-
stawić.
Określenie: materializm dialektyczny brzmi
zdawałoby się paradoksalnie. Dialektyka wiąże się
bowiem z idealizmem, a więc z przeciwieństwem
materializmu. TypowÄ… postaciÄ… materializmu jest
materializm francuski XVIII wieku, materializm
Holbacha, La Mettrie'go, Helwecjusza, czyli teoria
sprowadzająca to, co złożone, do elementów pro-
stych, cały umysł ludzki do doznań zmysłowych,
a doznanie zmysłowe do pewnego modus" ma-
terii, stanowiÄ…cej substancjÄ™ wszystkiego. Dialek-
tyka natomiast, w postaci nadanej jej przez Hegla,
76 Problemy iilozouczne XX
opiera siÄ™ na zasadzie, ze to, co proste, jest abstrak-
cją i wobec tego nie może istnieć odrębnie jako sub-
stancja. Dialektyka oznacza przede wszystkim sztukÄ™
dyskutowania. Opiera się ona na założeniu, że
istniejÄ… dwie strony podtrzymujÄ…ce przeciwstawne
poglądy, tezę i antytezę, i usiłujące je pogodzić
przez syntezÄ™. Dialektyka heglowska jest jak gdyby
idealizacją tej dysputy. Umysł stwarza ideę
oderwaną, następnie przeciwstawia się samemu so-
bie, przechodząc do przeciwstawnej idei, a w końcu
w trzeciej fazie odnajduje jedność, łącząc obydwie
idee w wyższej syntezie. I tak od syntezy do syn-
tezy, zbliża się stopniowo do konkretnej rzeczywi-
stości. Można by powiedzieć, że dla dialektyki kon-
kretna rzeczywistość jest zarówno punktem wyj-
ścia, jak i punktem dojścia. Jako punkt wyjścia jest
ona czymś nieokreślonym, niewyraznym, w czym
umysł nie rozpoznaje siebie. Przenika on natomiast
całkowicie tę rzeczywistość, która jest punktem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]