[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tylko dlatego jej sery mają taki znakomity smak. A z drugiej strony, nie było lepszego
sera po obu brzegach Wobbish ani nad Chybotliwym Canoe.
Kiedy przyłapywał się na kompromisowej postawie wobec magii, robił się drażliwy.
A kiedy był drażliwy, niczego nie zostawiał w spokoju. Dlatego zapytał, choć widział,
że Elly nie chce o tym mówić.
Dlaczego sądzisz, że ta noga nie zgnije?
Goi się szybko odpowiedziała.
Jak szybko?
Jest już prawie zdrowa.
Co to znaczy: prawie?
Odwróciła się, wzniosła oczy do góry i znowu stanęła tyłem do męża. Zaczęła kroić
jabłko, które miało być dodatkiem do sera.
Pytałem, co to znaczy: prawie, Elly. Co oznacza: prawie zdrowa?
Zdrowa.
Dwa dni temu kamień młyński wyrwał mu przednią połowę goleni, a noga już
wyzdrowiała?
Tylko dwa dni? zdziwiła się. Miałam wrażenie, że minął co najmniej tydzień.
Tylko dwa dni, zgodnie z kalendarzem. A to znaczy, że działały jakieś czary.
O ile znam pismo, ten, który uzdrawiał, nie był żadnym czarownikiem.
Kto to zrobił? Nie mów mi tylko, że twoja matka albo ojciec wymyślili coś tak
potężnego. Czy przywołali diabła?
Odwróciła się gwałtownie. W ręku trzymała wzniesiony do cięcia nóż.
Tato nie chodzi może do kościoła, ale diabeł nigdy nie postawił nogi w naszym
domu.
Wielebny Thrower mówił co innego, lecz Armor wiedział, że w tej dyskusji nie należy
się na niego powoływać.
W takim razie ten żebrak.
Pracuje na swoje wyżywienie i nocleg. Równie ciężko jak wszyscy.
Podobno znał tego starego czarownika Bena Franklina. I tego ateistę z
Appalachów, Toma Jeffersona.
Opowiada ciekawe historie. Zresztą, to nie on wyleczył Alvina.
Ktoś to zrobił.
Może sam się wyleczył. Poza tym noga ciągle jest złamana. Więc to nie żaden cud
ani nic. Po prostu na Alyinie wszystko szybko siÄ™ goi.
Może szybko się goi dlatego, że diabeł dba o swoich.
Widząc wyraz jej twarzy, Armor pożałował tych słów. Ale, do licha, przecież sam
wielebny Thrower mówił, że chłopiec jest pełen zła jak Bestia Apokalipsy.
Jednak, bestia czy chłopiec, był przecież bratem Elly. A Elly, chociaż zwykle taka
spokojna, kiedy już wpadła w złość, budziła przerażenie.
Cofnij to rozkazała.
W życiu nie słyszałem głupszego gadania. Jak mogę cofnąć to, co już
powiedziałem?
Mówiąc, że wiesz, że to nieprawda.
Nie wiem, czy to prawda, czy nie. Powiedziałem "może", a jeśli mężczyznie nie
wolno zwierzyć się żonie z takich "może", to chyba lepiej, żeby umarł.
Tu masz rację przyznała. Jeśli tego nie cofniesz, to pożałujesz, że nie umarłeś.
Ruszyła na niego, trzymając w rękach po kawałku jabłka.
Na ogół kiedy tak mu groziła, nawet gdy była naprawdę zła, uciekał przed nią
dookoła domu i zwykle w końcu wybuchała śmiechem. Ale nie tym razem. Jedną
cząstkę jabłka rozgniotła mu we włosach, drugą w niego rzuciła, a potem zamknęła
się w sypialni na górze i wypłakiwała sobie oczy.
Rzadko płakała, więc Armor uznał, że cała sprawa wymknęła się spod kontroli.
Cofam to, Elly oświadczył. Wiem, że to dobry chłopak.
Nie obchodzi mnie, co sobie myślisz. I tak nie masz o niczym pojęcia.
Niewielu było mężów, którzy pozwoliliby żonie wygadywać takie rzeczy i nie dali jej
po buzi. Armor żałował czasem, że Elly nie docenia korzyści płynących z jego
głębokiej wiary w chrześcijańskie zasady.
Wiem to i owo.
Chcą go wyprawić wyjaśniła. Kiedy przyjdzie wiosna, chcą go posłać do
terminu. Widzę, że nie jest zachwycony, ale nie kłóci się. Leży tylko w łóżku i
rozmawia cicho, ale na mnie i wszystkich patrzy tak, jakby się żegnał.
Po co chcą go wyprawić?
Mówiłam ci przecież: do terminu.
Tak go pilnowali& Aż trudno uwierzyć, że zechcą go spuścić z oczu.
I to wcale nie blisko. Ma jechać na wschodni kraniec terytorium Hio, niedaleko
Fortu Dekane. Przecież to w połowie drogi do oceanu.
Wiesz, kiedy się zastanowić, jest w tym pewien sens.
NaprawdÄ™?
Czerwoni zaczynają sprawiać kłopoty, więc chcą wysłać chłopaka w bezpieczne
miejsce. Reszta może zostać i skończyć ze strzałą w czole. Byle nie Alvin Junior.
Spojrzała na niego z miażdżącą pogardą.
Jesteś czasem tak podejrzliwy, że niedobrze mi się robi, Armorze-of-God.
To nie podejrzliwość mówić, co się naprawdę dzieje.
Nie odróżniłbyś prawdy od brukwi.
Zmyjesz mi z włosów to jabłko, czy mam cię zmusić, żebyś je zlizała?
Coś muszę z nim zrobić, bo zabrudzisz całą pościel.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]