[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Oczywiście. Wystarczy znać odpowiednich ludzi.
- Moi rozmówcy pamiętali Mary Jordan. Wydawała się miłą dziewczyną i wszyscy ją
lubili. Nigdy nie uwierzyliby, że... Wiesz, jak to się mówi. Podobno była pół-Niemką i ci,
którzy ją zatrudnili, powinni byli zachować większą ostrożność.
Tuppence odstawiła filiżankę po kawie i oparła się wygodniej.
- Dowiedziałaś się czegoś konkretnego? - spytał Tommy.
- Raczej nie, chociaż... Cóż, ci staruszkowie coś tam wiedzieli. Większość słyszała od
starszych krewnych. Opowieści o tym, gdzie coś schowano lub znaleziono. Ponoć w jakiejś
chińskiej wazie ukryto testament. Schowano też coś w Oksfordzie czy w Cambridge, choć nie
rozumiem, jak można by tam cokolwiek ukryć.
- Może czyjś bratanek tam studiował - podsunął Tommy - i zabrał coś ze sobą na
uczelniÄ™.
- Możliwe, ale mało prawdopodobne.
- Czy ktoś mówił coś konkretnego o Mary Jordan?
- Tylko plotki. Nikt nie miał dowodów, że była niemieckiem szpiegiem. Słyszeli o
niej od swoich babć, ciotek, sióstr, kuzynów albo przyjaciela wuja Johna, który służył w ma-
rynarce i wiedział wszystko.
- Czy wspominali, jak Mary Jordan zmarła?
- Przypisywali jej śmierć pomyleniu liści naparstnicy ze szpinakiem. Ponoć wszyscy
wyzdrowieli, oprócz niej.
- To ciekawe - ocenił Tommy. - Ta sama historia, ale z innego punktu widzenia.
- Każdy tłumaczył to sobie po swojemu - powiedziała Tuppence. - Kobieta imieniem
Bessie powiedziała mi tak:  Opowiadała mi o tym babka, a to wydarzyło się oczywiście całe
lata przed nią, więc na pewno pomyliła szczegóły. Jak zwykle". Wiesz, kiedy wszyscy mówią
naraz, wszystko się miesza. Rozmawialiśmy o szpiegach, truciznach podanych w czasie pik-
niku... Nie mogłam dopytać się o konkretne daty, bo przecież nikt nie wie. kiedy dokładnie
wydarzyła się historia. którą opowiada ci babka. Jeżeli mówi  Miałam wtedy zaledwie szes-
naście lat i byłam okropnie podekscytowana", to i tak nie wiadomo, ile lat miała naprawdę.
Teraz zapewne twierdzi, że ma dziewięćdziesiąt, bo przekroczywszy osiemdziesiątkę każdy
woli udawać, że jest jeszcze starszy. Natomiast jeśli babcia ma dopiero siedemdziesiąt lat,
powie, że ma pięćdziesiąt dwa.
- Mary Jordan nie zmarła naturalną śmiercią - Tommy z namysłem powtórzył cytat. -
Tak podejrzewał chłopiec. Ciekawe, czy wspomniał o tym policji.
- Mówisz o Alexandrze?
- Tak. Może mówił za dużo. I musiał umrzeć.
- Sporo od niego zależy, prawda? Wiemy, kiedy zmarł, data jest na jego nagrobku. Nie
wiemy jednak nic o dacie i okolicznościach śmierci Mary Jordan.
- W końcu się dowiemy - powiedział Tommy.
- Zrób listę nazwisk i dat, o których słyszałaś. Zdziwisz się. Zdziwisz, ile można
sprawdzić, rozpytując tu i tam.
- Musisz mieć sporo pożytecznych znajomych - stwierdziła z zazdrością Tuppence.
- Tak jak ty - powiedział Tommy.
- Nie ja.
- Ależ tak. Potrafisz zmusić ludzi do działania. Odwiedzasz starszą panią i przynosisz
jej pamiętnik. A potem słyszę, że poznałaś mnóstwo ludzi z domu opieki i wiesz, co wyda-
rzyło się w czasach ich ciotecznych babek, prababek, wuja Johna, ojców chrzestnych, a nawet
starego admirała, który opowiadał o wywiadzie. Kiedy uda nam się ustalić kilka dat i wyja-
śnić parę spraw, być może, kto wic, coś wreszcie odkryjemy?
- Zastanawiam siÄ™, o jakich studentach wspominano. Z Oksfordu czy Cambridge?
Wiesz, ci, którzy mieli coś ukryć.
- Nie wyglądają mi na agentów wywiadu - zauważył Tommy.
- Ani mnie - zgodziła się Tuppence.
- Do tego lekarze i starzy duchowni. Można ich chyba sprawdzić, choć nie widzę, do-
kąd to może nas zaprowadzić. To sprawy, zbyt odległe. Nie docieramy do sedna. Nie wie-
my... Czy ktoś robił ci jeszcze jakieś dowcipy?
- Pytasz, czy ktoś próbował odebrać mi życie w ciągu ostatnich dwóch dni? Nie. Nikt
nie zaprosił mnie na piknik, hamulce w samochodzie działają, w szopie stoi słoik ze środkiem
chwastobójczym, ale nikt go jeszcze nie otwierał.
- Izaak trzyma go pod ręką, na wypadek, gdybyś pewnego dnia przyszła z kanapkami.
- Biedny Izaak - powiedziała Tuppence. - Nie mów nic przeciw niemu. Staje się jed-
nym z moich najlepszych przyjaciół. Ale przypomniałeś mi...
- Co takiego?
- Nie pamiętam - stwierdziła Tuppence, mrużąc oczy.
- Coś mi się przypomniało, kiedy mówiłeś o starym Izaaku.
- O mój Boże - powiedział Tommy i westchnął.
- Podobno pewna staruszka co noc zawijała osobiste drobiazgi w rękawiczki. Chyba
chodziło o kolczyki. To ta, która podejrzewała, że każdy chce ją otruć. Któryś z pensjonariu-
szy przypomniał sobie, że ktoś chował coś w puszce na dary. No wiesz, w porcelanowej
szkatułce na datki na bezdomne i porzucone dzieci. Taka była na niej nalepka. Lecz puszka
wcale nie służyła do tych celów. Kobieta, o której mowa, kładła tam pięciofuntowe banknoty,
żeby odłożyć sobie trochę grosza, a kiedy puszka robiła się pełna, wyjmowała pieniądze, ku-
powała kolejną, a pierwszą tłukła.
- I, jak przypuszczam, wydawała swoje pięć funtów - powiedział Tommy.
- Na tym chyba polegał cały pomysł - zgodziła się Tuppence. - Moja kuzynka mawia-
ła, że  nikt nie obrabowałby bezdomnych dzieci ani misjonarzy". Gdyby ktoś rozbił taką
puszkę, szybko by to zauważono.
- Kiedy sprawdzałaś pokoje na piętrze, nie znalazłaś żadnych kazań wyglądających na
okropnie nudne?
- Nie. Dlaczego pytasz?
- Właśnie pomyślałem, że to byłby świetny schowek. Naprawdę nudna książka o teo-
logii. Stara, zawiła, z wyciętym środkiem.
- Nie ma tam nic takiego. Zauważyłabym - odparła Tuppence.
- A przeczytałabyś?
- Oczywiście, że nie.
- No właśnie. Nie przeczytałabyś, po prostu byś ją odrzuciła.
- Korona sukcesu. Tę książkę pamiętam - powiedziała Tuppence. - Znalazłam dwa eg-
zemplarze. Cóż, miejmy nadzieję, że nasze wysiłki zostaną uwieńczone sukcesem.
- Nie wydaje mi się. Kto zabił Mary Jordan? Pewnie któregoś dnia będziemy musieli
napisać o tym książkę.
- Jeśli się tego dowiemy - odparta ponuro Tuppence.
ROZDZIAA CZWARTY
Matylda na stole operacyjnym
- Co zamierzasz robić po południu, Tuppence? Pomożesz mi ułożyć listę znanych nam
nazwisk i dat?
- Raczej nie - odparła Tuppence. - Już to przerabiałam. Spisywanie informacji to naj-
bardziej wyczerpujące zajęcie pod słońcem. Zresztą i tak wszystko mi się miesza. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl
  • Strona Główna
  • Heggan_Christiane_ _Nigdy_nie_mow_nigdy
  • Feehan, Christine Dark 12 Dark Melody
  • Christine Feehan Dark 05 Dark Challenge
  • Cole Allan & Bunch Christopher Sten Tom 1 Sten
  • Leigh Lora Twelve Quickies of Christmas 04 Sarah's Seduction
  • Hollis Christina Światowe Ĺťycie Duo 332 Willa w Prowansji
  • James Beau Seigneur Christ Clone 3 Acts of God
  • Christine Merrill Paying the Virgin's Price (pdf)
  • Montella Christian Graal 01 Bezimienny rycerz
  • 329. Rimmer Christine Narzeczona nocnego jezdzca
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • stacjefm.opx.pl