[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kutą żelazną bramą. Ogrodzenie otaczało nasz teren. Jakieś emocje
zaczęły przedostawać się do mnie. Nic intensywnego, nic
przytłaczającego, tylko obecność Strażników Nocy, patrolujących
okolicę. Nikt z zewnątrz się na nas nie natknął, bo Strażnicy Nocy
pilnowali, żeby utrzymać to miejsce w tajemnicy, chociaż czasami
podejrzewałam, że chroni nas też magia.
Starsi mieli wiele tajemnic.
Daniel wsunął kartę magnetyczną i brama powoli zaczęła się
otwierać, wpuszczając nas do środka. W dziwny sposób
łączyliśmy magię z technologią. Ruszyliśmy w stronę
monstrualnej posiadłości, gdzie przez okrągły rok zamieszkiwali
Starsi i skąd uciekłam zaledwie kilka tygodni temu.
Daniel zatrzymał ratrak przed budynkiem i zgasił go.
Słyszałam pohukiwanie sowy dobiegające z oddali i jeszcze dalszy
skowyt wilka. Przez kilka okien na parterze wylewało się blade
światło. Tylko artysta mógłby uchwycić na płótnie piękno tej
chwili. Pragnęłam wierzyć w to, że wszystko się uda.
Zeszłam z siedzenia. Nogi miałam jak z waty po długiej
jezdzie, i zaczęłam się niebezpiecznie chwiać. Daniel wyciągnął
rękę i objął mnie, przyciągając do siebie, przytrzymując.
No powiedział. Nic ci nie jest?
Nie.
Czujesz...
Nie. Dotknęłam jego szorstkiego policzka. Lubiłam, kiedy
się nie golił. Wyglądał przez to groznie, twardo i seksownie. Nie
martw się, nic mi nie będzie.
Cały czas mnie obejmując, poprowadził po schodach i
otworzył drzwi. Kiedy weszłam do holu, zobaczyłam kilku
czekających Strażników Nocy.
Zaczęły wirować we mnie emocje, intensywne, ale łagodne,
ciepłe, witające.
Słyszeliśmy, że przyjechaliście przywitał się w ten sposób
Lucas, przywódca Strażników Nocy. Podobnie jak Daniel był
wysoki i barczysty. Jego włosy mieniły się czernią, brązem i bielą,
dzięki czemu łatwo było go odróżnić, kiedy zmieniał się i
patrolował teren.
Przepraszam odparł Daniel. Od bramy powinniśmy iść
piechotą.
Nic by to nie zmieniło uspokoiła go Kayla. Była partnerką
Lucasa, dołączyła do grupy zeszłego lata. Jej włosy miały
czerwonawy odcień, bardziej typowy dla lisa niż dla wilka, ale
kiedy się przemieniała, była niesamowita. I tak nie spaliśmy.
Zrobiła krok w moją stronę i ostrożnie mnie objęła.
Witaj w domu.
Napłynęły do mnie jej emocje, ale nie było to silne uderzenie.
Przypominały fajerwerki na niebie. Martwiła się o mnie, a teraz jej
strach znikał, a w jego miejsce pojawiała się ulga. Radość.
Pod ich wpływem ścisnęło mnie w gardle. %7łyłam na
obrzeżach, większość czasu spędzałam w szkole z internatem i
nigdy nie przyszło mi do głowy, że oni tu za mną tęsknią, że się o
mnie martwią. Nawet myślałam, że będą się cieszyć, że ta
wariatka, przez którą ich emocje nie są bezpieczne, zniknie.
Moja kolej powiedziała Lindsey. Jej blond włosy były
niemal białe. Zeszłego lata doświadczyłam jej wewnętrznego
rozdarcia, kiedy walczyła z uczuciami zarówno do Connora, jak i
Rafe'a. Zamyślony Rafe stał tuż za nią. Odkąd go wybrała, byli
nierozłączni. Kiedy mnie przytuliła, przeniknęła mnie jej
prawdziwa radość. Nie spodziewałam się tego. Ugięły się pode
mną kolana.
Nie lubię się tulić wymruczała Brittany. Ale Connor i ja
cieszymy się, że wróciłaś. Ona i Connor byli przeciwieństwami
Brittany miała czarne włosy, Connor blond.
Starsi będą chcieli porozmawiać z tobą rano przestrzegł
mnie Lucas. A teraz pewnie powinnaś spróbować się przespać.
Skinęłam głową, zbyt zmęczona, żeby się sprzeciwiać.
Ponieważ moje emocje cię nie męczą, pomyśleliśmy, że
mogłabyś dzielić pokój ze mną dodała Brittany.
Mam swój przypomniałam jej. Zawsze z niego
korzystałam, kiedy tu byłam.
Tak, ale chcesz spać sama?
Nie chciałam. Zerknęłam na Daniela. Byłam zaskoczona tym,
jak bardzo chciałam, żeby ze mną spał, przytulał mnie. Ale
wiedziałam, że Starsi nigdy się na to nie zgodzą. Byli bardzo
rygorystyczni w kwestii, kto z kim może dzielić pokój. Dziewczyny
i chłopcy spali oddzielnie.
Okej. Tak, jasne. Tyle chciałam powiedzieć Danielowi. Ale
było to osobiste, prywatne. Pragnęłam znalezć się z nim sam na
sam, żeby porozmawiać, ale kiedy dziewczyny poprowadziły mnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]