[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Zawsze do usług, drogie panie. - John uchylił kapelusza i odszedł,
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
Sara ujęła Tildę pod ramię.
- Dziękuję, że zechciałaś zaczekać, moja droga. Myślę, że zaczynamy się
rozumieć, ja i pan Elworthy. Nie powiedział wprawdzie nic zobowiązującego,
ale odniosłam wrażenie, że znowu jest taki jak dawniej. Znacznie
pogodniejszy, niż kiedy widziałam go u Arabelli przed kilkoma tygodniami.
- Cieszę się. Zauważyłam, że dobrze wam się rozmawia, a pan Elworthy
to dżentelmen w każdym calu. Minął zaledwie rok od czasu, gdy jego żona
odeszła w jakże tragicznych okolicznościach, i on nie uczyni niczego, co
mogłoby wydawać się zbyt pochopnym krokiem.
- Owszem. Odniosłam wrażenie, że John chce zaczekać - odparła Sara ze
szczęśliwym uśmiechem. Już myślała, że wszystko skończone, że za pózno, ale
nadzieja wróciła. - Chyba się oświadczy. Bałam się, że nie, ale teraz wiem, że
tak.
- Na pewno - przytaknęła Tilda, spoglądając na przyjaciółkę z czułością.
- Jesteś śliczna, miła, inteligentna i masz dobre serce. Każdy dżentelmen, który
ma trochę rozumu, życzyłby sobie takiej żony.- Nie mam znowu tak wielu
adoratorów, w każdym razie takich, którzy nosiliby się z poważnymi
zamiarami. Wiem, że od niedawna bawimy w Londynie, ale Julia Moore przy-
jechała w tym samym czasie, co my, i już dwóch panów poprosiło ją o rękę.
- Julia to bardzo posażna panna - zauważyła trzezwo Tilda.
- I to z tej racji dziewczyna zdobywa męża? Dlatego się o nią starają? To
wydaje mi takie zimne, wyrachowane.
- Niekoniecznie - zaoponowała Tilda. - Bywa, że trzeba myśleć o
pieniÄ…dzach dla podreperowania rodzinnego majÄ…tku. Ale ty nie musisz siÄ™
martwić, moja droga, zatem nie posażność czy też jej brak sprawia, że pan
Elworthy jeszcze ci się nie oświadczył. Być może chodzi o to, że twoja mama
chciałaby cię widzieć jako żonę księcia Pentyre.
Sara spojrzała na Tildę z przerażeniem w oczach.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
- Naprawdę tak uważasz? Spodziewałam się oświadczyn z innej strony.
Było dwóch panów, którzy wydawali się całkiem gotowi złożyć deklarację, a
kiedy wycofali się raptem, pomyślałam, że musiałam ich czymś rozczarować.
- Nie przypuszczam, aby to był prawdziwy powód. - Tilda uśmiechnęła
się serdecznie. - Chciałaś, żeby któryś z nich poprosił cię o rękę?
- Nie, skądże. Jest tylko jeden dżentelmen, na którego oświadczyny
czekam. Wszystkich innych odprawię z kwitkiem. Zastanawiałam się nad
propozycją hrabiego di Ceasares, bo uważałam, że powinnam wyjść za mąż.
Księcia z pewnością odprawię z kwitkiem, choćby był tak bogaty, jak twierdzi
mama.
- I słusznie postąpisz, Saro. Czasami dochodzą do mnie różne plotki, o
których ty nie mogłaś słyszeć. Ludzie nie zwracają na mnie uwagi, kiedy
siedzę sobie cicho w kącie. Rzucają rozmaite niedyskretne uwagi, których
nigdy by nie wypowiedzieli, gdyby wiedzieli, że ktoś ich słyszy. Tym spo-
sobem wiem co nie co o księciu Pentyre i mogę ci zaręczyć, że nie byłby
odpowiednim mężem dla ciebie. - Tilda słyszała również pogłoski na temat
Johna, ale lekceważyła je, bo zbyt dobrze go znała.
Sara uniosła brwi.
- Powiesz mi, co wiesz?
- Tylko wtedy, gdy to okaże się konieczne - oznajmiła zasadniczym
tonem Tilda. - Nie chcę, by ktoś mi zarzucił, że rozpuszczam plotki. Twoja
mama nie byłaby zadowolona, Hester też nie. Gdyby jednak od tego miało
zależeć twoje dobro, powiem, co wiem, nie bacząc na konsekwencje.
Sara uścisnęła dłoń przyjaciółki.
- Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Mama jest trochę zła na mnie, że
nie okazuję księciu zainteresowania, ale jeśli John mi się oświadczy, będzie
musiała się zgodzić. Charles stanie po mojej stronie, a to on jest moim
opiekunem.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
- Charles na pewno będzie po twojej stronie, moja droga. Nikt nie
przeszkodzi ci poślubić pana Elworthy'ego. To jeden z najmilszych ludzi,
jakich znam.
- Prawda? - ucieszyła się Sara. - Po spotkaniu z nim od razu czuję się
szczęśliwsza, Tildo. Modlę się, by poprosił mnie o rękę podczas balu u
Elizabeth.
Nie spotkali się przed balem, chociaż po powrocie z przejażdżki z
księciem Pentyre Sara znalazła kartę wizytową Johna na srebrnej tacy w holu.
Przejażdżka się udała, książę odnosił się do Sary z najwyższą atencją, a
obecność grooma, stojącego z tyłu powozu, dawała gwarancję, że nie zostały
naruszone wymogi obyczajności.
Rozmowa toczyła się głównie wokół koni, które książę szczególnie sobie
upodobał. Prowadził dużą hodowlę w Irlandii, ale miał też stajnie w
Newmarket. Bardzo się ucieszył, słysząc, że Sara lubi jezdzić konno i uznał, że
zna się na koniach, kiedy pochwaliła dwa kasztanki zaprzężone do powozu.
- Jest pani zachwycającą młodą damą, panno Hunter - powiedział w
pewnym momencie. - Byłaby pani wymarzoną żoną dla każdego dżentelmena.
- Jest pan bardzo miły, sir - odparła ostrożnie. - Uważam jednak, że
małżeństwo powinno opierać się na czułości i szacunku, jeśli nie na miłości.
Nie wierzę, że można znalezć prawdziwe szczęście w zaaranżowanym
zwiÄ…zku. A pan jak sÄ…dzi?
Książę spojrzał uważnie na swoją towarzyszkę. Wydawała się starsza niż
w rzeczywistości, a to z powodu siwych pasemek na skroniach oraz sposobu
bycia. Tak naprawdę była jeszcze bardzo młoda. Zamierzał niebawem
porozmawiać z jej mamą, teraz jednak zaczął się zastanawiać, czy aby nie za
wcześnie. Powinien chyba zaczekać, nie działać pośpiesznie.- Wszystko zależy
od tego, co kto rozumie przez szczęście - odpowiedział enigmatycznie i zaczął
mówić o sztuce, którą wystawiano właśnie w Haymarket Theatre.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
Sarę ogarnęły wyrzuty sumienia. Książę był bliski złożenia małżeńskiej
propozycji, a mama przywitała ją z pełną wyczekiwania miną, świadczącą o
tym, że tego się właśnie spodziewała. Sara uprzedziła wiszące w powietrzu
pytanie, oznajmiając, że przejażdżka była nadzwyczaj miła i że książę
zapowiedział się z wizytą w najbliższych dniach.
- Bardzo się cieszę - odrzekła pani Hunter, bacznie spoglądając na córkę.
- Mam nadzieję, że nie ukrywasz nic przede mną, ale nie zamierzam cię
wypytywać.
Sara nie odpowiedziała. Czuła, że stąpa po kruchym lodzie. Jeśli książę
wyjawi matce swoje zamiary, zacznie się presja, naciski, chyba że wcześniej
oświadczy się jej John. Niecierpliwie czekała na bal u Elizabeth.
W końcu nadszedł upragniony dzień. Sara wystroiła się w przybraną
tiulem nową suknię z białego jedwabiu. Serce biło jej niespokojnie na myśl o
tym, że już niedługo zobaczy Johna, że będzie z nim tańczyła i rozmawiała.
John był jedną z pierwszych osób, które dojrzała po wejściu do domu
Cavendishów. Stał obok Elizabeth i Daniela, którzy witali gości, sprawiając
przy tym wrażenie, jakby czekali na kogoś szczególnego. Kiedy John [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl
  • Strona Główna
  • Anne Logston [Shadow 01] Shadow (pdf)
  • Anne Rice Nowe Kroniki WampirÄ‚Å‚w Wampir Vittorio
  • Rice Anne Spiaca Krolewna 3. Wyzwolenie Spiacej Krolewny
  • Boge Anne Lise Grzech pierworodny 01 Fatalne spotkanie
  • Anne Hampson Flame of Fate [MB 1069] (pdf)
  • Anne McCaffrey Ship 04 The City Who Fought
  • Anne Perry [Pitt 22] Southampton Row (pdf)
  • Anne Hampson Where the South Wind Blows (pdf)
  • Anne McCaffrey Cykl ÂŒpiewacy KrysztaÅ‚u (2) Killashandra
  • Anne McCaffrey Tower & Hive 1 The Rowan
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl