[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ten, w którym żył lat kilka, z miejscowym. Wpadł na meteorologią, ktoś wtrącił żarcik jakiś i on mu
dopomógł wesoło wtórując.
Słowem, mistrzowi wydał się bardzo pospolitym.
Zagadnięty w kątku przez Zyżyckiego Jewłaszewski:
 A cóż, ojcze?
 A co? młokos niedowarzony i pedant!  odpowiedział mistrz, odwracając się.  Nie
ma z kim gadać!
Zonia, którą jej wielbiciel zapytał cicho o zdanie, odparła:
 Nie rozumiem go, widzę tylko, że nas z pogardą traktuje i zbywa lada czym... Wyraznie
unika polemiki.
Zcisnęła ramionami.
Wielkie oczekiwania jakiejś walnej bitwy musiały się na tym szarmyclu rozbić, bo nikt już
nie spodziewał się, aby Jewłaszewski albo Euzebiusz podniósł rękawicę.
Adepci mistrza nadto byli przejęci długo ssanymi teoriami jego, aby się łatwo pobić dali i
nawrócić, niektórzy jednak z nich chodzili zadumani, przeżuwając słowa Euzebiuszowe...
Zdania były chwiejne i rozdwojone.
Ku końcowi już wieczora Zonia miała zręczność zbliżyć się do gościa i rzuciła mu kilka
pytań w przedmiocie, który ją najbardziej obchodził, co do praw kobiety i kwestii jej emancypacji.
Gorąco poczęła na niewolę niewiast utyskiwać, nalegać na potrzebę wyzwolenia i w końcu
tak nacisnęła dosyć milczącego pana Euzebiusza, że odpowiedzieć jej musiał.
 To, co pani nazywasz kwestią praw kobiety, a co nią być mogło w średnich wiekach, dziś
nie istnieje. Prawie we wszystkich cywilizowanych narodach kobieta ma też same prawa co
mężczyzna. Kwestia cała zamyka się w uzdolnieniu. Jak mężczyzni, tak kobiety nierówno są
wyposażeni, nie każda być może panną Herschel, ale każdej jest to dozwolonym. Kto w sobie czuje
siły, odwagę, wytrwałość, czemuż by nie miał dobijać się stanowiska, do którego czuje się
zdolnym?...
W Ameryce kobiety zajmują katedry po uniwersytetach... mogą się ich dobić i u nas!
Uśmiechnął się dwuznacznie.
Zbyta w ten sposób Zonia, nie mając się o co z nim sprzeczać, zamilkła. Był bardzo
grzeczny i w wyrazach pochlebnych nader winszował jej zapału do nauki, o którym już słyszał.
W ogólności nadzieje pokładane na panu Euzebiuszu mocno zawiedzione zostały.
Znajdowano go zimnym, unikającym rozmowy serio, pogardliwym niemało, choć nie chybił
nikomu. Młodzież mówiła, że sztywny był i krochmalny. Ci, którzy wyglądali fajerwerku,
powiadali, że brakło mu na geniuszu i wymowie... Słowem, jedno można było z tych sądów wnieść,
że nie zrobił wra- żenia wcale, ale w głębi duszy tych, co go słuchali, choć się nie przyznawali do
tego, został ślad trwały, materiał bogaty do rozmyślań.
Jewłaszewski, który zawsze prawie każdego wieczora miał choć jednę chwilę
 wniebowzięcia , natchnienia i zapału, który improwizował coś chaotycznie niezrozumiałego, lecz
tak zaprawnego, że upajało, tego dnia chodził ostygły i jak nieswój.
Już było po dziesiątej, gdy na dany przez Euzebiusza znak Ewaryst poszukał kapelusza, aby
się wymknąć z nim razem. Znaczniejsza część zgromadzenia pozostała jeszcze z panią Heliodorą, i
dopiero po wyjściu Komnackiego towarzystwo się ożywiło, wybuchnęły zdania, sądy i przekąsy.
Mistrz, ponury, milczał. Gospodyni słuchała nie mówiąc swojego zdania; młodzież zbywała
żarcikami.
Oczekiwano długo, nim nareście Jewłaszewski przygotowawszy się zawołał z powagą
nakazujÄ…cÄ…:
 Otóż to są owoce zagranicznego wychowania! Młodzież powraca nam obca
wszystkiemu, co nasze, nie rozumiejąca ani potrzeb, ni tradycji, z umysłem przykrajanym do
niemieckiej lub francuskiej mody, a my w pokorze ducha padamy na twarz przed wielkim
geniuszem Zachodu!!
Sąd ten, w którym była odrobina prawdy, wydeklamowany pięknie, wywołał ogólne
uznanie. Mistrz zwyciężył, otoczono go ze czcią, był rad z siebie i pieczęć tę przyłożywszy do
historii pamiętnego wieczoru, natychmiast się oddalił.
Pilno mu było, a prawdę mówiąc Euzebiusz, postęp, nauka mniej go teraz daleko obchodziły
od własnej sprawy. Biedny człek walczył dotąd z bardzo ciężkim zadaniem życia ubogiego,
podtrzymywanego rozmaitymi zarobkami niewidomymi; zjawienie się tej, która była niegdyś jego
żoną, przybywającej jakby umyślnym losu
.zrządzeniem dla wyzwolenia, stawiło go w położeniu nader wiele dającym do myślenia.
Mógł nagle, biorąc tę kobietę życiem znękaną, zwiędłą i mniej ponętną, niż była
kiedykolwiek, uzyskać przez nią niezależność. Tłomaczył się sam przed sobą, że bogactwo było
środkiem, który w jego rękach obfite mógł wyrobić owoce... Głodny dostatku, pokonał się
sofizmatami... Kości były rzucone, postanowił opanować jak swą własność Eudoksją razem z jej
majÄ…tkiem.
Kobieta przestraszona broniła mu się, jak mogła, znając go z przeszłości, wreście zdała się
już ulegać i zgadzać na wszystko. Trwoga ją zmogła.
Układano się tymczasem, próbowała jeszcze Eudoksja okupić się od niewoli, Jewłaszewski
nie przyjmował żadnej ofiary, trzymał się prawa. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl
  • Strona Główna
  • Flawiusz Jozef Autobiografia
  • Ferdek Bogdan ks Teologia dogmatyczna charytologia
  • Dick Philip K Boza Inwazja
  • Courths Mahler Jadwiga Milionerka
  • 289. Sanderson Gill Znakomity Specjalista
  • Banks, Iain Culture 06 Inversions
  • Craven Sara_Wybranka baroneta
  • Warren Murphy Destroyer 111 Prophet of Doom
  • Corrina Lawson Freya's Gift (pdf)
  • Bain, Darrell The Melanine Apocalyps
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • stacjefm.opx.pl