[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Ona nie miała nikogo takiego, gdy była w wieku Carol. Póki Kent Stevens nie przeciął
pasma udręk i bólu w jej życiu zabierając ją do siebie, jedynym właściwie mężczyzną,
którego znała był Mark Christopher  dzisiaj występujący jako lord Mark Christopher. Na
myśl o nim poczuła ściskanie w żołądku. Przypomniała sobie słowa Helen. O jakich to
powodach mówiła, które sprawiały, że traktował ją tak a nie inaczej? Przypomniała sobie też
wnikliwą uwagę Giovanniegó, że Mark nie potrafi kochać. Czy rzeczywiście miał rację?
Poczuła nagłe współczucie dla Marka, mimo że nadal nie mogła go znieść. Chciała zobaczyć
go jak najszybciej, ale jednocześnie chciała, aby jak najdłużej został w Szkocji. Dziękowała
losowi, czy też może Webbowi, że ma pełne ręce pracy, bo czuła że rozwiązanie tak
konfliktowych emocji jest ponad jej siły. Następny tydzień minął jak z bicza trząsł, ekipa
nakręciła więcej, niż planowała. Samantha pracowała jak w gorączce, nie zauważając nawet,
kiedy nadszedł koniec tygodnia. Gdy wróciła do siebie, w pokoju czekała na nią Carol.
 Znowu masz na sobie tę sukienkę w kwiaty. Masz szczęście, że brat cię nie widzi, bo
nie uniknęłabyś komentarza.  Samantha załamała ręce,  Ale pod nim mam kostium,
szanowna pani.  Carol uśmiechała się tajemniczo.
 No i... ?  Samantha zawiesiła głos.  No i... patrz!  Carol szybko zrzuciła sukienkę i
stanęła przed Samantha w samym kostiumie.
 Czy to możliwe? Czyżbyś zrzuciła aż tyle?  Samantha przyglądała się z
niedowierzaniem figurze dziewczyny, kształtnym nogom, coraz bardziej zarysowującej się
talii.
 Dziesięć wstrętnych, ohydnych kilogramów.  Carol roześmiała się.  Słyszysz?
Dziesięć!
 Wspaniale! Szkoda tylko, że nie mamy więcej czasu. Bo dla twojego brata to i tak za
mało. Nawet nie dostrzeże różnicy.
 Zaraz, przecież mogę wyjechać, choćby do Brighton.
 Ależ, Carol. Nie wyobrażasz sobie chyba, że ktokolwiek z nas pozwoli ci wyjechać
samej na turnus wczasowy do tak popularnej' miejscowości. Twój brat rozerwałby mnie na
kawałki.
 Bez obawy. Mam tam ciotkę, która już od pewnego czasu suszy mi głowę, żebym ją
odwiedziła. Nie spieszyło mi się, ponieważ jest tak samo zrzędliwa jak mój braciszek.
Samantha zastanawiała się. Jeżeli uda im się przekonać ciotkę Carol, żeby zaprosiła ją
właśnie teraz, dziewczyna miałaby co najmniej dwa tygodnie na dalsze zmagania się ze swoją
nadwagÄ…, z dala od ironicznego spojrzenia Marka. W tym momencie zapukali do niej Webb i
Pierre.
 Webb  ucieszyła się na jego widok  jak to dobrze, że jesteś. Pomożesz nam rozwiązać
pewien problem.  Gdy Samantha zreferowała mu pomysł z wyjazdem Carol do Brighton,
Webb zamyślił się przez chwilę, potem uśmiechnął pod wąsem.
 Jest taka sztuka Lope de Vegi traktujÄ…ca o tym, jak w pewnym miasteczku wszyscy
mieszkańcy zmawiają się i zabijają tyrana. Tak więc, podobnie my, członkowie grupy KKC,
podejmiemy wspólną decyzję, zaopatrzymy Carol w pieniądze i niech sobie tyran ryczy.
 Ach  rozjaśnił się Pierre.  Chyba wiem, o co ci chodzi. Ale co to jest grupa KKC?
 Kres Kaloriom Carol.  Webb westchnął.  Już się bałem, że nikt mnie nie spyta. 
Położył kilka banknotów na stole.  To mój wkład i żeby nikt nie próbował dać mniej.
Grupa KKC ukonstytuowała się jakoś sama bez specjalnych zabiegów o to jej
pomysłodawców, wszystkim bowiem leżała na sercu pomoc dziewczynie, którą wszyscy
zdążyli polubić. Na stację odwoził ją Hollis. Carol starała się nie pokazywać nikomu. Zgodnie
z umową, jedynie kilka osób wiedziało, gdzie jedzie, żeby liczba spiskowców, do których
Mark mógłby mieć pretensje, była jak najmniejsza.
 Jestem za młody, żeby być weteranem Bitwy o Anglię, ale już wiem, jak czuli się jej
uczestnicy. Ja w każdym razie czuję się jak prawdziwy bohater  mówił Hollis pomagając
zapakować się Carol.
 Do widzenia, Samantho i ... bardzo... bardzo ciÄ™ lubiÄ™.
 Wprawdzie nic nie słyszałam, ponieważ oficjalnie w samochodzie znajduje się tylko
Hollis, ale tak mówię do siebie na głos, że ja też bardzo lubię pewną Carol. Pa i powodzenia.
Nagle jak oszalały przybiegł za nimi Giovanni.
 Hej! Nie tak szybko! A całus dla wujka Giovanniego i prezent na drogę dla naszej
podróżniczki, to co?  wykrzyknął i podał z tajemniczą miną zawiniątko Carol. Gdy
rozwinęła je, zobaczyła prześliczny kostium kąpielowy zaprojektowany specjalnie dla niej
przez Giovanniego, przecież jednego z najbardziej wziętych projektantów włoskich.  Jest
cudowny!  Zawołała Carol z roziskrzonymi oczami.  Ale chyba o jeden rozmiar za mały?
 Oczywiście. Bo musisz sobie na niego zasłużyć. Kiedy wrócisz, pokażesz się na
basenie, ale tylko w tym kostiumie i wszyscy zobaczą, jaka jesteś piękna.
Oczy dziewczyny zaokrągliły się z radości.  Giovanni, musisz się ze mną ożenić!
 Marzę o tym, choć nie wiem, co by powiedziała na to moja żona.
Tymczasem zebrała się większa grupa, by pożegnać Carol.
 Jedno jest pewne, Samantho  powiedziała Helen.  Nie zazdroszczę ci. Choć pomysł z
odpowiedzialnością zbiorową był bardzo dobry, to jednak Marka nie oszukamy. Od razy się
domyśli, że prowodyrem byłaś ty, i będzie łaknął krwi!
7
Jeszcze zanim Samantha ujrzała Marka, do jej uszu dobiegł ryk wściekłości. Siedziała w
towarzystwie Webba i Martina. Francuz zaniepokojony podniósł głowę.
 Zdaje się, że to głos naszego gospodarza. Ciekawe, co spowodowało taki wybuch
gniewu?
Webb i Samantha spojrzeli po sobie. Nie chcieli wcześniej wtajemniczać Jacquesa w swój
spisek dotyczący deportacji odchudzeniowej Carol, gdyż nie chcieli narażać subtelnego i
delikatnego człowieka na niepotrzebne nieprzyjemności. Teraz jednak Webb szybko wyjaśnił,
o co mogło chodzić. Jacques tylko gwizdnął przeciągle, ale z wesołych błysków w jego
oczach można było wywnioskować, po czyjej jest stronie.
 Sacre bleu, Webb. Ale narobiliście bigosu...
 To się dopiero okaże, jak spotkamy się oko w oko z Markiem.
Mark wparował do pokoju i nie witając się nawet, natychmiast zwrócił wzrok na
SamanthÄ™:
 Gdzie jest moja siostra!?
 Nie wiem  odpowiedziała zgodnie z prawdą, ponieważ zadanie wyszukania adresu
ciotki i dogadania się z nią sztab powierzył Helen.
 Jak śmiesz kłamać w żywe oczy! Jestem przekonany, że to twoja sprawka. Od samego
początku wtrącałaś się w moje stosunki z Carol starając się nas poróżnić. Jak żyję, nie
spotkałem jeszcze takiej kobiety! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl
  • Strona Główna
  • Francesca Hawley Para Naughty Alice Gaubes, Misty Simon (pdf)
  • 682. Sharpe Alice Miedziaki na szczęście
  • Clayton Alice Nie mÄ‚Å‚w mi co mam robić
  • Sharpe_Alice_Cicha_woda
  • Anderson_Poul_ _Stanie_si_czas_
  • 2 Living Dead in Dallas
  • Kuczera Andrzej Wakacje na koncu swiata
  • Long Jean M. Oszukać‡ pamić™ć‡
  • Becca Fitzpatrick 01 Szeptem
  • Shade, Mike Carved from Gold
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hannaeva.xlx.pl