[ Pobierz całość w formacie PDF ]

niezwłocznie przyniósł ulgę cierpieniom biednego stworzenia, chyląc przy tym głowę przed
niewypowiedzianą łaską i miłosierdziem Boga, który obrał sobie tak niepozorne narzędzie, jak
biednego, bezdomnego pudla, po to, aby obudzić etc., etc., etc...
CiÄ…g dalszy
Nazajutrz miłosierny lekarz zastał oba psy około swych drzwi. Pełne wdzięczności
oczekiwały jego wyjścia, a obok nich zauważył dwóch dalszych psich inwalidów. I te kaleki zostały
wnet wyleczone, po czym wszystkie cztery psy wyniosły się w świat, pozostawiając miłosiernego
lekarza bardziej niż kiedykolwiek wzruszonego i przepełnionego dziękczynnym zdumieniem. Minął
dzień, nastał poranek. Koło drzwi siedziały już cztery opatrzone psy, a obok nich jeszcze cztery,
spragnione opatrunku. Minął i ten dzień i nastał nowy, a oto już szesnaście psów, a pośród nich
osiem nowych kalek, zajmowało trotuar przed jego domem, zaś przechodnie musieli je omijać. "W
południe wszystkie złamane łapy zostały obandażowane, ale dziękczynne zdumienie w duszy
miłosiernego lekarza poczęło mieszać się z uczuciami o charakterze zupełnie innym, znacznie
mniej cnotliwym.
Raz jeszcze wzeszło słońce i rzuciło swe blaski na trzydzieści dwa psy  wśród nich
szesnaście z połamanymi łapami  zajmujące cały trotuar i połowę jezdni; dwunodzy widzowie
zajmowali resztę przestrzeni. Jęki rannych, radosne szczekanie uleczonych zwierząt, oraz
komentarze obecnych obywateli zlewały się w chór głośny i podniosły. Ruch na tej ulicy ustał.
Dobry lekarz wziął sobie do pomocy kilku chirurgów i jeszcze przed świtem zdołał ukończyć swą
filantropijną pracę, wszelako gwoli ostrożności wystąpił poprzednio z grona członków towarzystwa
© BLACK & WHITE  Subiektywny Magazyn Literacki: http://blackandwhite.3neo.net
39
kościelnego, aby mieć możność wyrażania się z całą swobodą, wymaganą przez okoliczności. Ale
wszystko na świecie ma kres. Kiedy znowu zaświtał ranek i dobry lekarz, wyjrzawszy oknem,
ujrzał zwarty, ogromny, ciągnący się hen, w dal, tłum psów wyjących błagalnie, wówczas rzekł:
 Muszę wyznać, że ogłupiły mnie książki; opowiadają one tylko o pierwszej, przyjemnej części
historii, o reszcie zaś milczą. Podaj no mi fuzję: sprawa zaszła zbyt daleko.
Wyszedł z fuzją, lecz podczas tego niechcący nastąpił na ogon pudlowi z prawdziwej
opowieści i pudel czym prędzej ukąsił go w nogę, ponieważ był wściekły. Bowiem wielka i
podniosła sprawa, której oddawał się ten pudel, przyprawiła go o tak silny, niezwykły entuzjazm, że
w słabym łbie psim zawirowało wszystko i stąd wścieklizna. W miesiąc potem litościwy lekarz
konał w mękach wodo-wstrętu, a przywoławszy swych płaczących przyjaciół, tymi słowy odezwał
siÄ™ do nich:
 Strzeżcie się książek. Ukazują one tylko połowę historii. Jeśli kiedykolwiek jaki biedny kaleka
poprosi was o pomoc, a wy będziecie mieli wątpliwości co do rezultatów, jakie może mieć wasz
dobry uczynek, to zachowajcie swe wątpliwości dla siebie, a proszącego o pomoc  raczej
zabijcie.
Z tymi słowy obrócił się twarzą ku ścianie i wydał ostatnie tchnienie.
%7Å‚YCZLIWY PISARZ
Pewien biedny, młody, początkujący literat daremnie dobijał się o przyjęcie do druku swych
rękopisów. Wreszcie, kiedy widmo śmierci głodowej zajrzało mu w oczy, opowiedział o swym
smętnym położeniu pewnemu znakomitemu pisarzowi, błagając go o radę i poparcie. Ten
wspaniałomyślny człowiek bezzwłocznie odłożył swe własne sprawy na bok i zabrał się do czytania
odrzuconych rękopisów. Skończywszy, uścisnął serdecznie dłoń młodzieńcowi i rzekł:  Znalazłem
tu pewne wartościowe rzeczy: niech pan zajdzie do mnie jeszcze raz w poniedziałek.
O oznaczonej godzinie znakomity pisarz ze słodkim uśmiechem, nie mówiąc ani słowa,
rozłożył przed młodzianem jeszcze wilgotny od drukarskiej farby tygodnik. Jakież było zdumienie
biednego młodzieńca, gdy ujrzał na zadrukowanej stronie swój własny utwór!
 Czy zdołam kiedykolwiek  zawołał padając na kolana i zalewając się łzami  podziękować
panu za ten wspaniałomyślny uczynek!
Znakomitym pisarzem był sławny Snodgrass, a owym biednym początkującym literatem,
ocalonym w ten sposób od śmierci głodowej i całkowitego zapoznania, równie znakomity w
przyszłości Snegsbay.
Niechajże ten podniosły wypadek skłoni was do wysłuchania każdego początkującego
literata, który potrzebuje pomocy.
CiÄ…g dalszy
Na przyszły tydzień Snegsbay ukazał się z pięcioma odrzuconymi rękopisami. Znakomity
pisarz był tym nieco zdumiony, ponieważ ubiegający się o sławę literacką młodzieńcy proszą o
pomoc, jak się wydaje, raz tylko. Pomimo to przerobił starannie te utwory, usunąwszy zbędne
kwiatki i wypełłszy kilka zagonów niestosownych przymiotników, po czym udało mu się uzyskać
to, że dwa utwory zostały przyjęte do druku.
Minął dalszy tydzień i wdzięczny Snegsbay przybył z nowym towarem. Znakomity pisarz
doznał był za pierwszym razem, gdy pomógł biednemu debiutantowi, uczucia najwyższej
satysfakcji moralnej i z dumą przyrównywał się do wielkodusznych bohaterów, o których czytał w
książkach. Teraz atoli począł podejrzewać, że w dziedzinie szlachetnych epizodów natknął się na
coś całkiem nowego. Tu entuzjazm jego ostygł nieco. Ale pomimo wszystko nie był w stanie
odepchnąć pracowitego młodego pisarza, który uczepił się go z tak wzruszającą prostotą i
© BLACK & WHITE  Subiektywny Magazyn Literacki: http://blackandwhite.3neo.net
40
zaufaniem.
I oto wreszcie pokazało się, że znakomity autor począł zupełnie tracić siły pod ciężarem
biednego początkującego pisarza. Wszystkie jego łagodne wysiłki, zmierzające do zrzucenia z
siebie tego ciężaru, nie doprowadziły do niczego. Musiał co dzień udzielać rad, co dzień musiał
zachęcać; zmuszony był bezustannie przerabiać utwory swego młodego przyjaciela, by je można
było zaproponować redaktorom. Kiedy zaś młody poszukiwacz sławy wypłynął wreszcie na
powierzchnię, zdobył od razu niezwykłą popularność, opisując prywatne życie znakomitego pisarza
z tak niepowszednim humorem, z tak dokładnymi i zjadliwymi szczegółami, że książka rozeszła się
w zdumiewającej ilości egzemplarzy, a serce znakomitego pisarza pękło z urazy. Wydając ostatnie
tchnienie, wyszeptał:
 Niestety, książki mnie oszukały; nie doprowadzają one całej historii do końca. O, przyjaciele
moi! Strzeżcie się pracowitych, młodych literatów! Jeśli Bóg przeznaczył komuś śmierć głodową,
nie ratujcie go, narażacie się bowiem na własną zgubę!
© BLACK & WHITE  Subiektywny Magazyn Literacki: http://blackandwhite.3neo.net
41
OBRAZ
Raz pewien malarz namalował nieduży, ale piękny obraz i ustawił go tak, aby odbijał się w
lustrze. Malarz rzekł:
 Zwierciadło zdwoi przestrzeń między obrazem a okiem patrzącego i złagodzi ostrość barw. W
ten sposób obraz będzie jeszcze lepszy, niż był dotychczas.
Dowiedziały się o tym leśne zwierzęta od kota, którego ceniły bardzo za to, że był
wykształcony, kulturalny, dobrze wychowany, uprzejmy, wyróżniał się subtelnością i nieraz
opowiadał im historie, których przedtem nie znły, i co do których, mimo autorytetu kota, miały
niejaką wątpliwość.
Nowina ta bardzo je interesowała, toteż zarzuciły kota pytaniami, chcąc dowiedzieć się, jak
rzecz stoi. Między innymi spytały, co to jest obraz? Kot wytłumaczył: [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl
  • Strona Główna
  • A. MacLean Na celowniku
  • Cerise DeLand La
  • Jeffrey Lord Blade 16 The Crystal Seas
  • Kirill Yeskov Ostatni Powiernik PierśÂ›cienia ENG
  • Daniel_Defoe Robinson_Crusoe
  • Three to R
  • Wychowanie Da siÄ™ zrobić Anna SzymaÅ„ska
  • GR0675.WhiteFeather_Sheri_ W_niewoli_uczuc
  • Crouch Blake Pustkowia
  • Butler Octavia PrzypowieśÂ›ć‡ O Siewcy
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl