[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rękami łapał Ksawusia, ale o informacje starał się rzetelnie i dostarczał ich na bieżąco,
ponadto umiał pielęgnować zródła, które ich dostarczały, a to już była duża sztuka. %7ładna
policja świata nie rozgłasza swoich poczynań, a tu proszę, prowadzili dochodzenie bez mała
w moim domu! Posiłek mu się naprawdę należał.
- I co? - spytałam zachłannie. - Mogę ci dać grzaneczkę z serkiem, reszta dojdzie
pózniej. I co?
- Grzaneczkę z serkiem? To nie jest zła myśl. Jaka reszta?
- Pożywienie. Kiełbasa, kurczak pieczony... I co?!
- Kurczak pieczony to jeszcze lepsza myśl...
- I CO...?!!! - ryknęłam potężnie.
- I zjemy go, jak sądzę... Dobrze, już mówię! Wrobił Patryka do reszty. Nie mam
nagrania, ale słuchałem. Przyznał się do brakteatu, do pobytu w Bolesławcu i do imienia...
Do imienia Ksawery Przecinak przyznał się zupełnie beztrosko, informując, że nie jest
drobiazgowy i używa najrozmaitszych odmian, jak komu wygodnie, tak go nazywa. Pobyty w
Bolesławcu rozpoczął od przyznania się do jednego, po czym rozmnożyły mu się i doszły do
sześciu albo siedmiu. Owszem, mieszkał u Antoniego Gabrysia, zaprzyjaznił się z nim, więc
dlaczego nie? Przy brakteacie wykazał głęboką skruchę, przypominając zarazem delikatnie,
że szkodę w łonie rodziny ściga się tylko na skargę tejże rodziny, jeśli rodzina nie składa
doniesienia, nie ma sprawy. O ile wie, wuj nie złożył, zatem jest to drobna kontrowersja
prywatna.
No owszem, przeprowadził transakcję tak trochę może natrętnie. Wuj pertraktował z
tym Fiałkowskim, nie mógł się zdecydować, prezentował wahanie zgoła nieznośne, widać
było, że trzeba mu pomóc, zatem pomógł. Wziął monetę od wuja i zawiózł Fiałkowskiemu,
właściwie dla pokazania, Fiałkowski koniecznie chciał obejrzeć, obejrzał i takiej chcicy
dostał, że nie było na niego siły. Jakby zwariował, a Ksawuś wariatów się boi. Uparł się, że
nie odda, kupuje, pieniądze pchał mu do ręki przemocą, no to co miał zrobić? Wziął te trzy
tysiÄ…ce...
- Ile? - spytałam z niedowierzaniem i zatrzymałam się z patelnią w ręku.
- Powiedział, że trzy tysiące.
- Zwariował? To powinno kosztować trzydzieści! Widziałam ten brakteat, jest w
bardzo dobrym stanie! Trzydzieści tysięcy, jak w pysk dał! Ksawuś łże jak dzika świnia!
- Jak oswojona - poprawił Janusz. - Co do tego, że łże, nikt nie ma wątpliwości. Mam
wrażenie, że to się przypala.
Wyrzuciłam grzanki na talerz i wetknęłam patelnię pod kran.
- No dobrze, mów dalej.
W tym momencie brzęknął dzwonek u drzwi i pojawiła się Grażynka. Stanęła w progu
kuchni.
- Przyjechałam po samochód i pomyślałam, że wpadnę na chwilę. Nie przeszkadzam?
Przyjrzałam się jej podejrzliwie, Janusz zatrzymał widelec nad talerzem z
grzaneczkami i też popatrzył. Coś tu nie grało, rozpaczliwe wysiłki, żeby symulować pogodę
ducha i radosny nastrój, wyłaziły z niej przez skórę, chwilami przywoływała na twarz wyraz
kamiennej obojętności, usta zaczynały się jej lekko krzywić, próbowała zatem miło się
uśmiechać i chociaż trochę promienieć. Ponadto makijaż na jednym oku miała odrobinę
rozmazany, co było niezwykłością absolutną, zgrozę budzącą.
Owe zmiany oblicza i nastroju następowały w takim tempie, że pomiędzy drzwiami
wejściowymi a kuchnią przeleciały po niej ze trzy razy. Mój przedpokój był wprawdzie dosyć
długi, ale drzwi do kuchni znajdowały się w połowie drogi do pokoju. Przestraszyłam się i
przez chwilę nie wiedziałam, co robić.
- Napij się kawy - zaproponowałam niepewnie. - Wcale nie przeszkadzasz,
przeciwnie. Janusz ma nowe wiadomości, przesłuchali Kubę.
Pogoda ducha Grażynki przeistaczała się właśnie w kamienną obojętność i tak już jej
zostało.
- Tak...? - rzekła grzecznie i bez emocji. - Chętnie posłucham.
W spłoszonym pośpiechu przenieśliśmy się do pokoju, Janusz z talerzem grzanek, ja z
kawą dla Grażynki, Grażynka z naszą herbatą, po którą uczynnie sięgnęła. Nadal czułam się
mocno zaniepokojona.
- Mów, mów - zachęciłam Janusza. - Stanęliśmy na zełganych trzech tysiącach. Jedna
dziesiąta wartości.
- Jesteś pewna, że to powinno kosztować trzydzieści?
- Tyle dali na aukcji za podobny egzemplarz ładne parę lat temu, więc możliwe, że
teraz nawet trochę więcej. Co tam dalej to bydlę nałgało?
Dalej Ksawuś ze smutkiem wyznał, że trzy tysiące jakoś mu się szybko rozeszły.
Zamierzał oddać je wujowi, ale wuj od razu zrobił taką piekielną awanturę, że już nie ośmielił
się nawet odezwać. Pieniądze go nie obchodziły, żądał zwrotu monety, groził sprawą sądową
przeciwko Fiałkowskiemu, okropne rzeczy wyczyniał, zapowiadał, że zaraz trupem padnie i
będzie straszył po śmierci, siostrzeńca w ogóle wyklnie i za próg domu nie wpuści, i nie
wiadomo co tam jeszcze. Ksawuś wuja bardzo kocha, więc się zdenerwował i podjął starania,
żeby ten parszywy brakteat odzyskać.
Niestety, była to tylko relacja z przesłuchania, nie mogłam zatem uzyskiwać
dodatkowej wiedzy ani o wyrazie twarzy koronnego świadka, ani o krześle, które miało
prawo niekiedy uwierać go w odwłok, ani o chrząkaniu, jąkaniu i ewentualnym dławieniu.
Brakowało mi tych okoliczności towarzyszących, wyraziłam żal.
- Sądząc z efektów akustycznych na taśmie, dławić go zaczęło wszystko, zaraz po tym
gorliwym wstępie - powiedział w zadumie Janusz. - Zdaje się, że jeszcze nie wymyślił, jak się
wyłgać z ukrywania zbrodni. Bo to mu można zarzucić...
- Dlaczego, do licha, nie przyniosłeś taśmy?
- Nie miałem szans na zrobienie kopii. Chcesz dalej?
Chciałam, oczywiście. Janusz usilnie starał się możliwie mało streszczać i możliwie
dużo powtarzać dosłownie, ale w pełni roli Ksawusia odegrać nie zdołał. Skrucha z tej taśmy
podobno ciekła tak obficie, że się kałuże na podłodze robiły, a u mnie pod stołem jednak było
sucho.
Biedny Ksawuś dopiero teraz zdał sobie sprawę, że się chyba wygłupił, zlekceważył
powagę sytuacji i niezmiernie mu przykro, powinien zostać ukarany, sam to rozumie, ale
tylko tego wuja z jego numizmatem miał w głowie i całą resztę zaniedbał.
Poproszono go o tę resztę. Szczegółowo i po kolei.
No właśnie. Jezdził tam, do tego Fiałkowskiego, i jezdził, strasznie długo...
Na podchwytliwe pytanie zmieszał się nieco i przypomniał sobie, że właściwie nie, nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl
  • Strona Główna
  • J. A. Jance Joanna Brady 04 Dead to Rights
  • Helena Mniszkowna Czciciele szatana[JoannaC]
  • Bułyczow Kirył Rycerze na rozdroĹźach
  • Chmielewska Joanna M 02 Sukienka z mgieł
  • Jack Vance Dying Earth 03 Cugel's Saga
  • King.William. .Przygody.Gotreka.i.Felixa.04. .Zabójca smoków
  • Dav
  • Gustave_Flaubert Madame_Bovery
  • antropomotoryka 26_2004
  • Wychowanie Da siÄ™ zrobić Anna SzymaÅ„ska
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jasekupa.opx.pl