[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się dowiedzieć, co je poróżniło, ale tego Hanna za żadne skarby nie mogła mu wyjawić.
Nagle poczuła, że nie może przebywać w tym samym pomieszczeniu co Mike. Kiedy wstała i
podniosła torbę z podłogi, Mike chwycił ją za łokieć.
- DokÄ…d idziesz?
- Do łazienki - odparła wyniośle Hanna. -Mogę?
Mike patrzył na nią kamiennym wzrokiem. Chcesz zadzwonić do tego fotografa, prawda?
Może. Hanna odrzuciła swoje kasztanowe włosy za ramię.
Hanno, nie rób tego.
Nie mów mi, co mam robić.
Mike zmiął w rękach torbę z Tokyo Boy.
Jeśli to zrobisz, przysięgam, że nie przyjdę już na żadne nagrania spotów twojego taty.
Hanna nie wierzyła własnym uszom. Mike nigdy wcześniej nie postawił jej żadnego ultimatum.
Od kiedy zaczęli z sobą chodzić, traktował ją jak królową. A teraz chyba zapomniał, gdzie jego
miejsce.
W takim razie Hanna była już w przejściu między krzesłami może zapomnijmy o
wszystkim?
Mike wyglądał tak, jakby nie mógł z siebie wydobyć głosu. Oczywiście blefował. Ale zanim
zdążył zaprotestować, Hanna już wychodziła z auli.
Przeszła koło sekretariatu, pokoju higienistki i bardzo eleganckiej kafeterii, gdzie o tej porze
zawsze rozchodził się zapach świeżo palonej kawy, i stanęła przed podwójnymi drzwiami
prowadzącymi na szkolne boisko. Tu, w zacisznym kącie, można było zadzwonić, nie narażając się
na reprymendę ze strony jakiegoś nauczyciela. Hanna wyciągnęła z torby telefon i wystukała numer
Patricka.
Sygnał rozległ się trzykrotnie, po czym w słuchawce odezwał się zaspany głos.
Patrick? zapytała Hanna najbardziej oficjalnym tonem, na jaki umiała się zdobyć.
Mówi Hanna Marin. Spotkaliśmy się w sobotę w czasie kręcenia spotu mojego taty.
Hanna! Patrick jakby nagle się obudził. Tak się cieszę, że dzwonisz.
Umówienie się zabrało im mniej niż minutę. Hanna miała spotkać się z Patrickiem w Filadelfii
następnego popołudnia po szkole. Obiecał jej zrobić jakieś próbne zdjęcia do swojego portfolio.
Rozmawiał z nią bardzo profesjonalnie i ani razu nie pozwolił sobie na żadne dwuznaczności czy
flirt. Kiedy Hanna się rozłączyła, przez chwilę trzymała telefon w zaciśniętej dłoni, a serce waliło
jej jak młotem. I c o t y n a t o , M i k e ? Patrick wcale nie był oszustem. Chciał zrobić z Hanny
gwiazdÄ™.
Kiedy wrzuciła telefon z powrotem do torby, za rogiem zauważyła jakiś przemykający cień. W
szklanych drzwiach prowadzących na boisko zobaczyła nagle odbicie twarzy ślicznej blondynki. Al
i .
Hanna odwróciła się gwałtownie, spodziewając się, że zobaczy za sobą Ali opartą o szafkę.
Tymczasem stanęła przed plakatem ze zdjęciem Ali, zrobionym w siódmej klasie. Obok widniały
mniejsze zdjęcia Jenny Cavanaugh, lana Thomasa i nieco większa fotografia Prawdziwej Ali, z
czasów kiedy powróciła do Rosewood jako zaginiona blizniaczka. WYSTARCZYAO ZAPALI
JEDN ZAPAAK", głosił podpis pod zdjęciami. A poniżej opisano w szczegółach, o czym
opowiadał telewizyjny film Zliczna zabójczym..
Niewiarygodne. Nawet w Rosewood Day reklamowali tę szmirę. Hanna zerwała ze ściany
plakat i zmięła go w kulkę.
Nagle w jej uszach rozległ się głos, który słyszała wcześniej na Jamajce: Czuję się tak, jakbym
znała was od zawsze. Ale to przecież niemożliwe, prawda?". A potem rozległ się złowieszczy
chichot.
Nie wyszeptała Hanna, zagłuszając głos w swojej głowie.
Od dawna go nie słyszała, co najmniej od powrotu z Jamajki. Nie miała zamiaru dopuścić do
tego, żeby ten głos znowu rozpanoszył się w jej głowie.
Przez boisko przeszły trzy dziewczyny w kurtkach North Face i wysokich butach Ugg.
Korytarzem szedł nauczyciel literatury, niosąc ciężki stos książek. Hanna zaczęła zawzięcie drzeć
zdjęcie Ali, póki nie została z niego tylko kupka strzępów, które wrzuciła do kosza na śmieci. I
proszę, sprawa załatwiona. Ali zniknęła.
Tak jak Prawdziwa Ali. Tego Hanna była pewna na sto procent.
7
ZAY DOTYK
W poniedziałek wieczorem Emily zaparkowała duże volvo należące do jej rodziców na
podjezdzie przed domem Rolandów i zaciągnęła ręczny hamulec. Pociły się jej dłonie. Nie mogła
uwierzyć w to, że za chwilę miała wejść do domu, w którym kiedyś mieszkała Jenna z Tobym.
Na podwórku sterczały z ziemi pozostałości pnia drzewa, na którym dawno temu Toby
zbudował swój domek. To tam Ali wrzuciła petardę, która oślepiła Jennę. Przez to wielkie okno
razem z Ali i pozostałymi dziewczynami podglądały Jennę, gdy nie miały akurat nic lepszego do
roboty. Ali była bezlitosna dla Jenny, wyśmiewała jej wysoki głos, bladą cerę, a nawet to, że
[ Pobierz całość w formacie PDF ]