[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przynosząc ulgę ciemniejącym górskim wąwozom. Myśl o jutrzejszej wędrówce wydawała
siÄ™ w tej chwili niedorzeczna i nierealna.
Jutro. Serce dziewczyny zabiło mocniej. Pomiędzy chwilą obecną a jutrem będzie... noc.
Była bardzo zdenerwowana, zaniepokojona... Czuła się bardziej dziewicą niż wtedy, gdy
rzeczywiście nią była.
Land rover zatrzymał się na dziedzińcu podwórza. Po wyłączeniu silnika Daniel nie
wysiadł, lecz odwrócił się do Christy.
Jeżeli chcesz zmienić zdanie, to powiedz. Jeszcze nie jest za pózno powiedział cicho.
Christa rozumiała znaczenie jego słów. Do jej oczu napłynęły łzy wzruszenia.
Nie zmieniłam zdania zapewniła.
To była szczera prawda, ale czuła również pewną obawę. Nie przed Danielem, ale przed
samą sobą. Bała się swego pragnienia, uczucia... miłości.
Zabrała swoje pakunki z bagażnika samochodu, a Daniel wyciągnął duże pudełko z
produktami spożywczymi, które nabył w czasie, gdy czekała na niego w restauracji. Serce jej
przyspieszyło swój rytm na wspomnienie jego spojrzenia, gdy oznajmił, że musi poczynić
pewne zakupy...
Zimny powiew wiatru przerwał natrętne myśli dziewczyny. Szybkim krokiem
przemierzyła podwórko, ciesząc się na myśl o odpoczynku w przytulnej, ciepłej kuchni.
Daniel otworzył drzwi i przepuścił ją przed sobą.
Pójdę na chwilę na górę... zostawię paczki powiedziała zmieszana, gdy Daniel zaczął
rozkładać zawartość kartonowego pudla na kuchennym stole.
Jeszcze nie powiedział cicho, odbierając z rąk dziewczyny jej sprawunki.
Powolnym ruchem, nie spuszczając wzroku z Christy, położył je na podłodze. Przez
moment nie wiedziała, co o tym sądzić, ale po chwili nie miała już wątpliwości. Daniel
postąpił krok naprzód i otworzył ramiona.
Chodz powiedział łagodnie.
Niepewnie ruszyła w jego stronę. Zadrżała z rozkoszy, gdy poczuła silny uścisk męskich
ramion, a na swych wargach muśnięcie jego ust. Po chwili ciałem Daniela wstrząsnął dreszcz,
niechętnie wyprostował się.
Tak nie wolno. Nie mogę. Nie śmiem powiedział zdławionym głosem. Chcę, aby
wszystko przyszło we właściwym czasie, Christo.
Wiem szepnęła.
Wyznanie Daniela złagodziło nieco jej własny strach. Zwiadomość męskiej słabości
zmniejszyła w oczach dziewczyny dysproporcję ich wzajemnej zależności. Miała teraz
pewność, że on czuje podobnie jak ona. Zapragnęła wyciągnąć rękę, dotknąć go i zapewnić,
że to, co razem przeżyją, będzie tak niezwykłe, iż zmieni jej sposób postrzegania świata raz
na zawsze. Uśmiechnęła się do swoich myśli. Przecież zanim tu przyjechała, Daniel
powiedział, iż to właśnie jest jego głównym celem. Wtedy oboje jednak nie zdawali sobie
sprawy, że to stanie się w taki właśnie sposób.
Usiądz powiedział, popychając ją delikatnie w kierunku krzesła. Ugotuję dziś coś
specjalnego, a potem...
Znowu jedzenie? zdziwiła się Christa. Przecież dopiero co jedliśmy lunch...
Którego ty nie tknęłaś przypomniał jej. A poza tym, przecież każda kobieta pragnie
zjeść kolację przy świecach z butelką dobrego wina, zanim...
Zanim zostanie uwiedziona? zasugerowała Christa. Czuła się teraz znacznie pewniej.
Wiedziała już o jego słabości. Czy o to ci chodzi, Danielu? Chcesz mnie uwieść?
Zmiała się, mówiąc te słowa, ale śmiech uwiązł jej w gardle, gdy Daniel odwrócił się do
niej i zobaczyła wyraz jego oczu. Zmysły dziewczyny funkcjonowały na tej samej fali.
Momentalnie zmieniła nastrój, dostosowując się do niego.
Nie potrzebuję wina ani świec powiedziała. Ani uwodzenia. Chcę po prostu ciebie.
Wypowiadając te słowa, czuła ucisk w gardle. Czy Daniel zdawał sobie sprawę, jak
bardzo nietypowe dla niej były podobne wyznania? Zazwyczaj zachowywała się znacznie
powściągliwiej. Jednak intensywność uczucia do tego człowieka nagle sprawiła, że stać ją
było na tak niekonwencjonalne zachowanie.
Daniel ruszył w jej kierunku. Stała, oparta rękami o poręcz krzesła, ze spojrzeniem
utkwionym w jego twarz. Wyraznie czuła uderzenia swego serca.
Christo, Christo...
Zadrżała na brzmienie swego imienia wypowiadane przez Daniela pomiędzy
pocałunkami. Chciała, aby ją tak obejmował jak najdłużej, aby jej pragnął tak bardzo, jak ona
pragnęła jego. Daniel całował twarz dziewczyny, wciąż nie mogąc nasycić się ich bliskością.
Och, Christo... Gdybyś tylko wiedziała, jak cię pragnę. Nagle usłyszała hałas
dochodzący z zewnątrz. Zesztywniała z niedowierzania na wyrazny odgłos silnika
samochodu.
Daniel najwyrazniej też go usłyszał, gdyż zwolnił uścisk ramion, cofnął się o krok i
zmarszczył brwi.
Przez kuchenne okno Christa zobaczyła drugi land rover, podobnie jak samochód Daniela
niemiłosiernie poobijany. Kierowca zatrzymał go gwałtownie, wyłączył silnik i wysiadł.
Christa rozpoznała go natychmiast. To był ten sam mężczyzna, którego widziała razem z
Danielem, gdy pierwszy raz spotkali siÄ™ przed hotelem.
Mężczyzna chwiejnym krokiem przemierzył podwórze i załomotał do drzwi.
Pójdę... zaczęła, lecz Daniel szybko potrząsnął głową.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]