[ Pobierz całość w formacie PDF ]
chciał mi jednak odpuścić i uparł się, bym położyła się u niego na
biurku, a on zabandażuje mnie od stóp do głów jako egzemplarz
pokazowy Odpowiedziałam, żeby wziął chłopaka, bo nie chcę być przez
nikogo obmacywana. To go wpiekliło, wlepił mi jedynkę i wyrzucił z
klasy. A jak on świntuszy to musimy grzecznie słuchać jego wywodów,
na przykład o gaciach cnoty które król zakładał królowej, jak szedł na
wojnę, żeby się nie puszczała, a ona miała potem od tego lumbago (to
wszystko mówił a propos kumpeli, która przy sprawdzaniu obecności nie
stanęła na baczność, tylko wygięła się w pałąk; belfer zaczął wtedy na
nią wrzeszczeć: A ty Baśka, co, lumbago masz? i wyjaśniać, czym jest
lumbago). Co ja teraz powiem mamutce? Nie przyznam siÄ™, znowu
będzie sobie przecież włosy z głowy rwała i histeryzowała, że ją chcę do
grobu wpędzić.
Chyba zresztą z dziadkiem trochę przegięłam, trzeba było dać się
zabandażować, jak mu na tym zależało. Za to z chemii dostałam troję.
Uff! Już nie mam samych jedynek. Ciężki czasem ten uczniowski żywot,
ale z drugiej strony nauczycielom też nie zazdroszczę. Ewcia, na
przykład znów zaczyna szaleć, porobiła z włosami jakieś cuda,
pofarbowała je na czerwono, nastroszyła na wszystkie strony, a to
dlatego, że się teraz zadaje z takim jednym odlotowcem, który też ma
takie włosy i jezdzi harleyem. Dyrcia, jak ją zobaczyła na korytarzu,
tylko syknęła: Albo zrobisz coś z tymi włosami, albo lecisz, tym razem
nie żartuję . A tu już nas szykują do próbnej matury..
9 listopada
W szkole nadal gęsta atmosfera - co ja takiego zrobiłam mojej
klasie, że mnie nagle znienawidzili? Wszyscy odwracają się do mnie
plecami, coÅ› sobie szepczÄ… na ucho, a Monia razem z nimi. Nie do wiary.
Kochana Pani chce, żeby mi przyznano indywidualny tok nauczania. To
ułatwiłoby mi przygotowania do olimpiady, mogłabym przygotowywać
się sama, w domu. W szkole musiałabym pojawiać się tylko raz na dwa
tygodnie. Przecież Praworządne spalą mnie na stosie! Tak więc uciekam
coraz częściej w świat poezji i zastanawiam się, czy to przypadkiem nie
przeradza się już w jakiś chorobliwy nałóg. Przepisuję do specjalnego
zeszytu wszystkie moje ulubione wiersze, niektórych uczę się na pamięć.
Grzebię w życiorysach poetów, żeby lepiej zrozumieć ich twórczość. Nie
wszystkie utwory są dla mnie jasne, ale te, których nie rozumiem,
stanowią największe wyzwanie.
Po powrocie ze szkoły zastaję w domu sytuację raczej dość odległą
od poetyckich uniesień. Mamutce znów udało się mnie zaskoczyć, i to
jak! Ostatnio wzięła parę dni urlopu i szykuje się na jakiś romantyczny
wyjazd z panem Włodkiem (mną ma się zaopiekować babcia Sabina, od
tygodnia siedząca już pewnie na walizkach - fajowo, będziemy jeść
pierożki domowej roboty, mniam!, a nie, na przykład: kartofle, parówkę
i keczup jako surówkę). Wchodzę do domu i oczom nie wierzę -
mamutka ma nowy fryz! Wypisz wymaluj taki jak Ewcia, czyli piorun w
miotłę strzelił, tylko kolor włosów jeszcze bardziej wściekle czerwony,
w dodatku z fioletowawym odcieniem. Mama biega po mieszkaniu
niczym opętana, czegoś usilnie szukając. Czyżby pan Włodek przesiadł
się na harleya i teraz razem zamierzają podróżować po
Polsce w skórach i czarnych kaskach?
- Nie patrz tak na mnie! - wrzeszczy rozpaczliwie mamutka, i
rzeczywiście odruchowo odwracam wzrok, bo widok jest wstrząsający i
- co tu dużo mówić - odrażający. - Nie wiesz, gdzie ja podziałam swoją
lodówkę, to znaczy chciałam powiedzieć: lokówkę? O Boże, Włodek
będzie za pół godziny On nie może mnie zobaczyć w takim stanie!
- Coś ty narobiła? Który stylista cię tak urządził? - pytam oburzona
i gotowa dorwać go w swoje ręce. Toż to plama na honorze rodziny -
staniemy się pośmiewiskiem dla całej okolicy!
- To nie żaden stylista tylko cholerna odżywka według przepisu
cioci Władzi! Przedobrzyłam z ilością białka, a zamiast oleju
rycynowego wlałam chyba jodynę czy nadmanganian potasu... Nie mam
czasu ci teraz opowiadać, muszę to gówno teraz zmyć, a najgorsze, że
nie chce schodzić! - Tak wzburzonej mamutki już dawno nie
widziałam... Musi być z nią naprawdę zle.
W tym momencie słyszymy dzwonek do drzwi. Stajemy obie jak
wryte, potem mamutka wieje w te pędy do łazienki, a ja, chcąc nie
chcąc, otwieram. Pan Włodek się pospieszył...
- Dzień dobry Joanno, a gdzie Krystynka?
- Jeszcze nie wyszła z łazienki, niech pan usiądzie, zrobię herbaty.
Mamy zielonÄ… o smaku brzoskwiniowym albo czarnÄ… waniliowÄ….
- Niech będzie waniliowa.
Tymczasem z łazienki dochodzą dziwne odgłosy jakby jęki
rozpaczy, więc włączam telewizor i zachęcam pana Włodka do
wspólnego oglądania Szansy na sukces - akurat nadają powtórkę.
Podkręcam dzwięk, bo lecą fajne piosenki , ale pan Włodek spostrzega
moje zmieszanie i zaczyna podejrzewać, że coś jest nie tak.
- Joanno, chodz tu, proszę - z łazienki woła protekcjonalnym tonem
mamutka, a potem syczy do mnie w drzwiach: - PrzynieÅ› mi natychmiast
nożyczki!
- O nie, co to, to nie - staram się protestować, ale mamutka tupie na
mnie nogą, więc w końcu się poddaję.
Kiedy wreszcie zjawia siÄ™ w kuchni, pan WÅ‚odek wylewa na siebie
z wrażenia całą filiżankę herbaty A myślałam, że w tym wieku człowiek
już trochę poważnieje...
10 listopada
Od kiedy zawitała w nasze progi babcia Sabina, w domu
zapanował błogi spokój. Mamutce sprawiłyśmy na odjezdnym całkiem
twarzową peruczkę - akurat była przeceniona, więc się nawet specjalnie
nie wykosztowałyśmy Na dworze jest już zimno, więc będzie miała
zamiast czapki. Pan Włodek był zachwycony gdy nią przykryła swoją
niemiłosiernie wyskubaną fryzurę (choć takie uczesanie podobno jest
teraz w modzie). Nawiasem mówiąc, robienie cudów z włosami może
czasem skutkować bardzo nieprzyjemnymi zdarzeniami. Przekonała się
o tym moja krnąbrna kumpelka z klasy to znaczy Ewcia. Po tekście
rzuconym na korytarzu przez wściekłą dyrcię postanowiła faktycznie coś
zrobić z bałaganem na głowie. Otóż następnego dnia przyszła do szkoły
odmieniona: oba boki wygoliła na łyso, tylko pośrodku zostawiła
czerwony czub postawiony na irokeza. Od razu mogła spakować swoje
rzeczy ponieważ poproszono ją o niezwłoczne opuszczenie szkoły Moim
zdaniem Ewcia tylko tego chciała, teraz pewnie zacznie nowe życie u
boku swego harleyowca - może niczym Chylińska zostanie gwiazdą
nowoczesnego rocka, a może pięknie stoczy się do rynsztoka?
Pożyjemy, zobaczymy... Mimo wszystko szkoda, że już jej z nami nie
będzie, przywiązałam się do niej i do jej wariactwa. Ona nie zwracała
uwagi na to, jak kto się uczy, jak wygląda, chodziła własnymi ścieżkami
i zadawała się z tym, z kim chciała, kto jej akurat przypadł do gustu,
niekoniecznie tylko z elitą. Elicie jako jedyna potrafiła się sprzeciwić, w
[ Pobierz całość w formacie PDF ]