[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Kiedy dojechali do korralu, Cruiser karmił już cielę z butelki. Miało dopiero
parę dni, było słabe i drżące. Cruiser podłożył mu rękę pod brzuch, pomagając wstać.
Niespokojna krowa, uwiązana przy korycie, zaryczała smutno.
- Nie bardzo lubi, kiedy ja zajmuję się jej dzieckiem - uśmiechnął się Cruiser. -
Chyba martwi się, że nie może nakarmić go sama.
- Trudno mieć jej to za złe. - Clayton od razu polubił to zwierzę. Krowa
poważnie traktowała swoje obowiązki. Nigdy nie opuściłaby cielaka, by uchronić
siebie. - Wszystko w porządku, mamusiu - uspokajał ją łagodnie. - Zajmę się twoim
dzieckiem i tobÄ….
Krowa wydała znów żałosny ryk. Po śniadaniu musi odesłać Boba i Muggera
do opalania kaktusów. Trzeba też kupić nową porcję siana. Bydło powinno być
przyzwoicie karmione. Jeśli susza dłużej się utrzyma, nie będzie w stanie spłacić
pożyczki bankowej i być może zostanie zmuszony prosić o jej przedłużenie. Szarpnął
wodze i zawrócił konia, nie chcąc o tym myśleć.
Zresztą byłoby to tylko małe niepowodzenie, jeszcze nie koniec świata. Nic
wielkiego w porównaniu z problemami, z jakimi musiał się zmierzyć, kiedy dziewięć
lat temu przejmował gospodarstwo. Miał nadzieję, że już w tym roku hipoteka będzie
czysta. Niepowodzenie tej miary byłoby po prostu... zwykłym niepowodzeniem.
Znów spojrzał w bezchmurne niebo, próbując odegnać myśli o swym
kurczÄ…cym siÄ™ koncie bankowym.
- Chodzmy na śniadanie, chłopcy.
- 48 -
S
R
Jadąc do domu, Clayton zobaczył dziewczynę. Stała na frontowym ganku i
patrzyła na słońce. Na pierwszy rzut oka wyglądała jak walcząca z wiatrem silna
wiejska pionierka w długiej powiewnej spódnicy. Przez chwilę poczuł się jak osadnik
sprzed stu lat, powracający po długiej, ciężkiej wędrówce na szlaku do silnej, zdrowej
żony, do ciepłego, wygodnego domostwa. Potrząsnął głową, by rozproszyć te szalone
myśli. Hannah nie była silna i można było wątpić, czy potrafiłaby zadbać, by dom był
wygodny. Natomiast, owszem, mógłby być ciepły, bo na pewno byłaby w stanie go
podpalić...
Kiedy podjechał bliżej, zauważył, że była od stóp do głów pokryta mąką, a jej
ubielone włosy były wyjątkowo rozczochrane. Co tam się znów stało? Czy skrzynia z
mąką eksplodowała? Zmusił konia do galopu, zatrzymał się przed gankiem i zeskoczył
z siodła.
- Czy pani jest ranna? Coś wybuchło?
- Nie. Robiłam śniadanie. - Odgarnęła włosy na bok, ale próba uśmiechu
wyglądała jak grymas bólu. Odwróciła się i znikła w domu.
- Co jej zrobiłeś? - Dub podjechał pod ganek.
Clayton potarł dłonią czoło i odetchnął z ulgą, że na szczęście nic jej się nie
stało. Zdumiewało go własne zatroskanie.
- Dlaczego wleciała do domu tak gwałtownie? - spytał Mugger.
- Obawiam się, że zraniłem jej uczucia, ale nie chciałem tego.
- Chyba jest trochę bojazliwa - zauważył rozsądnie Bob.
- Zobaczmy, co za zwierzę dostaniemy na śniadanie.
Cokolwiek podałaby Hannah, Clayton postanowił to zjeść z uśmiechem, aby
wynagrodzić jej to, że tak ją zmartwił przed chwilą. Przez krótki moment zastanawiał
się, dlaczego nagle przestał zważać na kompetencje swoich pracowników. Potem
wszedł za chłopcami do środka.
Kawa smakowała jak czarny muł, jajecznica była twarda, zapiekane ziemniaki
szare i gumiaste, kiełbaski czarne, sos nadawał się do jedzenia nożem i widelcem, a
bułeczkami można było nabić komuś guza.
Jego ludzie jednakże oblewali to wszystko pikantnym sosem i zajadali, jakby
ich zmysł smaku przestał funkcjonować. Bear poprosił nawet o dokładkę. Być może
- 49 -
S
R
bał się, że to samo będzie musiał jeść jeszcze na obiad. Niewykluczone zresztą, że byli
równie głodni, jak ta biedna krowa, która ochoczo żarła piekące kaktusy, skoro tylko
ktoś opalił kolce.
Clayton doszedł do wniosku, że Hannah chyba zachowuje się teraz odrobinkę
swobodniej, a więc musi znajdować się dopiero w początkowym stadium załamania
nerwowego. Za każdym razem, gdy któryś z mężczyzn odzywał się do niej, wyglądała
na zaskoczoną, czerwieniła się i uśmiechała nieśmiało. Ale niekiedy nawet śmiała się
cicho. Chłopakom musiało się to podobać. Właściwie współzawodniczyli z sobą, który
z kolei ją zagadnie. Każda opowieść była zabawniejsza od poprzedniej - powtarzali
klasyczne teksańskie anegdotki.
- Zeszłego lata wpadłem na grzechotnika, który miał ponad trzy i pół metra -
opowiadał Bear. - A jego kły miały chyba z piętnaście centymetrów. Muszę przyznać,
że się przestraszyłem. Zacząłem szybko gadać, nawijałem o naszym prezydencie, o
kongresie, o tym i owym. Wkrótce ten stary wąż otworzył paszczę, taką wielką, że
mógłby połknąć spore cielę. Byłem pewny, że już po mnie, ale on po prostu znudził
się i zaczął ziewać. Kiedy zacząłem rozwodzić się o gubernatorze, już chrapał. Spał
tak mocno, że udało mi się wyrwać mu obydwa kły i wetknąć mu w paszczę jego
własną grzechotkę. Wtedy wrzasnąłem na niego. Obudził się, przewalił się przeze
mnie i zaczął się toczyć jak obręcz. Prawdopodobnie zatrzymał się dopiero w Zatoce
Meksykańskiej.
Hannah śmiała się, oczy jej błyszczały, policzki zaróżowiły się. Wyglądała jak
wschód słońca, który Clayton oglądał niedawno. Zwietliste barwne smugi, jaśniejące
na ciemnym horyzoncie, rozsiewające światło po całym niebie. Ani razu nie spojrzała
na niego. Oczywiście, on nie opowiedział żadnej historyjki. Całą uwagę poświęcił
jedzeniu, starając się nie stracić zęba na bułeczkach. Zresztą był tutaj szefem.
Odpowiadał za wszystko. Musiał wiedzieć, jak nad tym zapanować. Nie mógł tracić
czasu na głupstwa. Jeśli Hannah nie patrzyła na niego i nie uśmiechała się, to w
porządku, świetnie, nie ma sprawy.
- No co, chłopcy, możecie już iść do roboty? - Wstał i odsunął krzesło. - Dziś
mamy masę pracy, zwłaszcza że trzeba opalać kaktusy.
- 50 -
S
R
Hannah spojrzała na niego, a on z wściekłością stwierdził, że zalała go fala
szczęścia.
- Opalać kaktusy? - powtórzyła ze zdziwieniem.
Zanim zdołał cokolwiek wyjaśnić, Bob zaraz mu przerwał, a potem Cruiser [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl
  • Strona Główna
  • Milburne Melanie Harlequin Medical 464 Ucieczka z miasta
  • 094. Harlequin Desire McCarthy Susanne Po długiej rozłące
  • John DeChancie Skyway 00 Starrigger
  • 004 Prowokator
  • Macomber Debbie Jedna noc
  • Christie Agatha Pajć™czyna
  • Kress Nancy Tanczac w powietrzu
  • Filosofia do Sec. XX EAGLETON, Terry. Una introduccin a la teoria literaria (espanhol)
  • Wicked 1 R G Alexander Wicked Sexy
  • Steele_Jessica_ _Upragnione_slowa
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bless.xlx.pl