[ Pobierz całość w formacie PDF ]
umierającym. Ja sam, otrokiem będąc, widziałem ją, gdym na pół martwy leżał na
krwawym polu Wolfraven. Patrzyłem, jak kroczy śród trupów, a ciało jej lśni niczym
kość słoniowa i złoty włosy sieją w świetle księżyca blask oślepiający. Leżałem i
wyłem jak zdychający pies, bom nie miał siły czołgać się za nią. Wabi mężów z pól
bitewnych w śnieżną pustynię, aby mogli ich ubić jej bracia, lodowi giganci, którzy
dymiące serca ofiar kładą na ołtarzu Ymira. Powtarzam: Cymmeryjczyk widział Atali,
córę Lodowego Olbrzyma!
- Ba! - mruknął Horsa. - Duszę starego Gorma zranił w młodości cios, który
rozszczepił mu czaszkę. Conan majaczył po srogim boju: patrzajcie, jak
poszczerbiony jest jego szłom. Każdy z tych ciosów mógł zmącić mu rozum. Za
majakiem podążył w pustynię. Jest z Południa, cóż może wiedzieć o Atali?
- Może gadasz prawdę - wymamrotał Conan. - Na Croma, niesamowite to było...
Przerwał i zerknął na przedmiot zwisający z zaciśniętej pięści. Gdy podniósł go do
góry, w ciszy nagle zapadłej zagapili się woje na muślinowy welon utkany z nici tak
cienkiej, że nie mogła jej uprząść żadna ziemska kądziel.
Przełożył: Stanisław Czaja
e-Bookversion by[ ch@to ]
6 z 6 2010-09-14 18:47
[ Pobierz całość w formacie PDF ]