[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kiedykolwiek widziała - z huśtawkami, zjeżdżalniami i drabinkami w kolorowe wzorki. Doskonały dla...
- Jordan? - ponaglił łagodnie Jeremy, dotykając jej ramienia.
- Dobrze. Chodzmy. - Uśmiechnęła się do niego.
Gdy wyszli za próg, padły na nich jasne promienie czerwcowego słońca. To był piękny dzień na ślub. Gdy
jechali do kościoła, Jordan jeszcze raz przypomniała sobie tamten dzień sprzed pięciu lat...
- Jedziemy do kościoła - śpiewała Phoebe na całe gardło, gdy limuzyna wiozła je znajomymi ulicami Glen
Hills. - Na śluuuub!
Stara piosenka dzwięczała w głowie Jordan, gdy Jeremy przeciskał się samochodem przez zatłoczone ulice
Georgetown. Chociaż Beau zaproponował, żeby pojechała limuzyną, odmówiła. Nie chciała żadnych sko-
jarzeń z tamtym dniem, poza tym wolała skromną uroczystość.
Wychodziła za jednego z najbogatszych mężczyzn w kraju, ale nie zależało jej na limuzynie z kierowcą i
całym tym blichtrze. Nie szukała niczego...
A znalazła to, co najcenniejsze.
W czasie jazdy Jeremy mówił o przyjęciu weselnym, które przecież organizował, o planach rozwoju ich
firmy i o nowych, ważnych klientach. To teraz jego firma, poprawiła Jordan w myślach. Niedawno sprzedała
mu swoją połowę, prawie bez żalu.
Będą ją teraz zaprzątać inne sprawy. Beau żartował, że nie będzie miała czasu nawet dla niego. Z
uśmiechem wyjrzała przez okno, kładąc dłoń na brzuchu. Na jej palcu lśnił platynowy pierścionek
zaręczynowy z wielkim brylantem. Kiedy wrócą z Paryża, pewnie będzie już widać. I nie będzie to już ich
tajemnicÄ….
Zaczną myśleć o wyprawce i szkole rodzenia. O odżywkach i kosmetykach. Trzeba będzie uszyć zasłony
do pokoju dziecinnego i wyhaftować makatkę w pastelowych kolorach, którą chciała powiesić na ścianie.
- Jesteśmy na miejscu - powiedział Jeremy, parkując przed ładnym, białym kościołem tuż za granicami
miasta.
Tak. Dojechali. Spojrzała w stronę kościoła, czekając, aż Jeremy otworzy jej drzwiczki i pomoże wysiąść.
Widziała znajome twarze, biały dywan prowadzący do ołtarza i swojego ojca w czarnym smokingu, czeka-
jącego, aż poda mu ramię.
Narastał w niej strach. Było tak samo jak wtedy. Odwróciła się od okna, niemal spodziewając się zobaczyć
obok siebie Phoebe, która powiedziałaby:  Nie denerwuj się, bo wszystko będzie dobrze . Przyjaciółki nie
było, ale jej głos dzwięczał w myślach Jordan:  Wszystko będzie dobrze . Te słowa sprawiły, że zrobiło jej
się ciepło. Phoebe była przy niej. Jordan czuła to w sercu.
Jeremy otworzył drzwiczki. Wysiadła z samochodu. Uginały się pod nią nogi. Spokojnie, wszystko będzie
dobrze. To było wtedy, teraz jest inaczej. Zupełnie inaczej. Teraz jest Beau.
Jordan patrzyła, jak spóznialscy wbiegają do kościoła. Po chwili Jeremy pocałował ją w policzek, opuścił
jej welon i poszedł za nimi. Został tylko ojciec. Przez cieniutki tiul welonu widziała jego uśmiech.
- Zlicznie wyglądasz, kochanie - powiedział.
Kiwnęła głową, nie mogąc wydobyć głosu. Wzięła go pod rękę. Rozległy się dzwięki organów.
To nie był Kanon D-dur Pachelbela, tym razem zagrano Muzykę na wodzie Haendla.
Jordan spuściła głowę. Drżała. Ojciec poprowadził ją po schodach do drzwi kościoła. Organy umilkły.
Przez chwilę w kościele panowała cisza. Wreszcie rozległy się pierwsze tony Marsza - weselnego Haendla.
Dopiero wtedy, stojąc w progu kościoła, Jordan odważyła się podnieść wzrok. Przez chwilę nie mogła się
przyzwyczaić do półmroku.
Dostrzegła Spencera, siedzącego blisko ołtarza. Uśmiechnęła się, gdy na nią spojrzał i pomachał ręką. W
miniaturowym smokingu, z włosami przeczesanymi na bok, wcale nie wyglądał na pięciolatka. W klapę miał
wpiętą herbacianą różyczkę.
Jordan odetchnęła nerwowo, rozglądając się po kościele. Czy to... Zdziwiona, odwróciła wzrok i znów
spojrzała w tę stronę. Nie. To tylko światło, pomyślała.
Przez chwilę wydawało jej się, że widzi uśmiechniętą Phoebe w sukni druhny. Na chwilę zamknęła oczy i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl
  • Strona Główna
  • 079. Horton Naomi Okruchy strachu
  • Deaver Jeffery Spirale strachu
  • Denison, Janelle Fantasy for Hire 01 Happy birthday, Pat!
  • GR0828.Mallery_Susan_Randka w ciemno_TS_1
  • TAYLOR, WM. C. HISTORY OF ROME(1)
  • 01 Kiedy nadciÅ¡ga ciemnoœć
  • Janelle Taylor W sieci strachu
  • Hawthorne Rachel Straśźnik Nocy 04 CieśÂ„ Ksi晜źyca
  • King.William. .Przygody.Gotreka.i.Felixa.04. .Zabójca smoków
  • Barbara Delinsky Pić…ty m晜źczyzna
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bless.xlx.pl