[ Pobierz całość w formacie PDF ]

taksówkę i zawiezć się do położonego w pobliżu Grant Hospital. Na
szczęście okazało się, że poza siniakiem na głowie dyżurny lekarz nie
znalazł u Keelin żadnych innych obrażeń. Dał jej środek
przeciwbólowy i zaaplikował okład z mrożonego żelu, który miał
zlikwidować guza. Doradził odpoczynek, ale żeby Tyler był cały czas
przy niej. Powinien sprawdzać, czy zrenice nie uległy powiększeniu, i
pilnować, by nie wstawała z łóżka.
Na wszelki wypadek.
- Na razie położysz się w biurze, poczekasz na mnie -
powiedział Tyler, kiedy kolejną taksówką wracali do L&O Realty. -
Załatwię jeszcze kilka spraw i pojedziemy do domu.
- Chodzi o Cheryl - powiedziała, nawiązując do ich
wcześniejszej rozmowy, która przerodziła się w naznaczoną wahaniem
sprzeczkÄ™.
- Chodzi o Cheryl - przytaknął Tyler. - Muszę zdobyć pieniądze.
Ten facet nie żartuje.
Nie musiał jej tego mówić. Guz na głowie i rozsadzający czaszkę
ból świadczyły o tym najlepiej. Jeśli porywacz potrafił rzucić się na
nią, by powstrzymać od dalszego udziału w poszukiwaniach, strach
pomyśleć, jak mógł obejść się z Cheryl, gdyby Tylerowi nie udało się
zgromadzić na czas potrzebnych pieniędzy.
ous
l
a
d
an
sc
Tyler ulokował Keelin na kanapie w sali konferencyjnej.
Martwiło go, że dziewczyna naraża się przez niego. To musi się
skończyć, przyrzekał sobie dręczony wyrzutami sumienia.
- Od tej chwili masz trzymać się z dala od linii ognia.
- Działamy razem, Tyler.
- Tak nie powinno być.
- Muszę ją znalezć.
- Nie chcę, żeby przytrafiło ci się coś złego.
- A ja nie życzę sobie, żebyś mi mówił, co mam robić. - Keelin
uniosła się na łokciu. - Nie spocznę, dopóki nie będę miała pewności,
że Cheryl jest bezpieczna.
- To brzmi groznie.
- Siadaj tutaj. - Keelin spuściła nogi na podłogę, wyprostowała
się i wskazała miejsce obok siebie.
Tyler usiadł posłusznie.
- Mówiłam ci o jednym z moich pierwszych snów - zaczęła.
- Mówiłaś. Straciłaś wtedy przyjaciółkę.
- Przysięgłam sobie, że nigdy więcej nie będę się w nic mieszać.
Przez następne lata nie musiałam, nie było powodów, nic się nie działo.
Tyler wiedział już do czego zmierza, przysunął się bliżej , objął
jÄ… ramieniem.
- Mów dalej.
- Mieszkałam jeszcze wtedy z rodzicami. We wsi pojawił się
łazik, człowiek, który najmował się do różnych robót, nazywał się
Gavin Daley. Jeden dzień przepracował u nas, Dałam mu porządny
ous
l
a
d
an
sc
obiad, jakieś stare ubrania ojca i ruszył w dalszą drogę. Tej nocy
miałam sen. Widziałam wszystko jego oczami. To był prawdziwy
koszmar - wyszeptała.
- Powiedziałaś, łazik. Co to właściwie znaczy? Przybysz?
- Aazik to człowiek drogi, którego jedynym domem jest
zaprzężony w konia wóz - wyjaśniła. - Ludzie nie lubią
nieprzynależących nigdzie wędrowców, boją się ich, przeganiają ze
swojej ziemi, niszczą ich obozowiska. Bywa, że na nich napadają.
- Zobaczyłaś, jak ktoś napada tego Gavina Daleya, czy tak?
Keelin przeszedł dreszcz.
- Owszem. Zobaczyłam kilku chłopaków, którzy wracali nocą z
pubu, pijani, agresywni, szukający ofiary. Przewrócili wóz Gavina.
Rechotali, że Gavin ucieka, strasznie ich to rozbawiło. Kiedy jednak
zobaczył, co zrobili z jego wozem, wrócił, chwycił jednego z
napastników za koszulę na piersi i pchnął tak mocno, że tamten uderzył
głową w koło od wozu i osunął się na ziemię bez przytomności. Reszta
rzuciła się w pogoń za Gavinem. Jak wściekłe psy ścigali go aż do
Lough Danaan. Słyszałam ich krzyki, widziałam ich twarze. Aaknęli
krwi. - Wtedy się obudziłam. I nic nie zrobiłam. Bałam się, że znowu
wyjdÄ™ na idiotkÄ™.
Tyler przytulił ją i delikatnie pogłaskał po głowie.
- A potem nie mogłaś odżałować, że nic nie zrobiłaś.
- Następnego ranka znalezli ciało Gavina Daleya tuż przy brzegu
jeziora. Najpierw go skatowali, a potem tak długo trzymali twarzą w
płytkiej wodzie, aż się utopił. Widziałam, że jest w potrzasku, że grozi
ous
l
a
d
an
sc
mu śmiertelne niebezpieczeństwo. I nie kiwnęłam palcem. Zmierć tego
biedaka ciąży na moim sumieniu.
- Nie możesz brać na siebie odpowiedzialności - powiedział,
odwracając ją twarzą do siebie i zaglądając w oczy. Pogładził ją po
policzku. - Nie ty go utopiłaś. Nawet gdybyś wezwała policję, nie
wiadomo, czy zdążyliby na czas.
- Tego nigdy nie będę wiedziała. A gdyby konstabl jednak
pojawił się w porę? Mam tego człowieka na sumieniu - powtórzyła. -
Przez lata uważałam, że nie ma dla mnie wybaczenia, ale być może
jest. Nie znałam ani twojej córki, ani ciebie. Dlaczego więc śniłam jej
oczami? Los dał mi szansę naprawienia błędu. Tak to rozumiem. Drugi
raz nie mogę popełnić grzechu zaniechania. Nie widzisz tego?Widział,
aż za wiele.
Widział kobietę, która się bała. Mówiła mu o tym, ale nie wierzył
jej. Aż do tej chwili. Tymczasem ona rzeczywiście się bała. %7łe
zawiedzie innych, nie udzwignie ciężaru odpowiedzialności, którą
kiedyś babka złożyła na wątłych barkach młodej dziewczyny.
A przy tym była najbardziej nieustraszoną, najbardziej
bezinteresowną istotą, jaką kiedykolwiek miał szczęście spotkać na
swojej drodze.
- WidzÄ™.
Poprzysiągł sobie w duchu, że jeśli będzie potrafił powstrzymać
Keelin, uczyni wszystko, by uchronić ją przed niebezpieczeństwem.
MusnÄ…Å‚ wargami jej usta.
- Naprawdę widzę - powtórzył.
ous
l
a
d
an
sc [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl
  • Strona Główna
  • Cartland Barbara Najpiękniejsze miłości 33 Dar niebios
  • 1001. Mann Catherine Siła dawnej miłości
  • Graham Heather Na zawsze, moja miłości
  • 035. Miles Cassie Zaufaj miłości
  • 495. Iding Laura Miłość to za mało
  • Cartland Barbara Drzewo miłości
  • Andrew Sylvia Miłość pułkownika
  • Chandler Lauryn Pokochać miłość
  • Craven Layla Piekielna Miłość
  • Cartland Barbara Ukryci w miłości
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • hannaeva.xlx.pl