[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Wyglądało na to, że przyjaciele Gervaisa
bardzo go lubią. Z szacunkiem słuchali tego, co
mówił, i zawsze się zgadzali na jego propozycje.
Panie, podobnie jak madame Dubus, flirtowały
z mężczyznami, z jej ojcem również.
Mężczyzni prawili Charisie wyszukane
komplementy. Jednak cały czas widziała wyraz
ich oczu, który jej się nie podobał. Trudno było
określić, co on oznaczał, ale starała się na nich
nie patrzeć.
Lunch był jak zwykle wyśmienity, a ona za
stanawiała się jak zdobyć jedzenie dla Vincen-
ta. Oczywiście nie mogła zabrać nic z jadalni.
Wszyscy udali się do salonu. Charisa zauwa
żyła, że talerz z przekąskami, którymi częstowa
no wraz z szampanem, stoi niemal nietknięty.
Przyglądała mu się, zastanawiając się, jak mogła
by go zanieść Vincentowi, i nagle znalazła spo
sób. Zabrała talerz i podeszła w kierunku okien.
 Gdzie pani idzie, mademoiselle?  spy
tał jeden z Francuzów, gdy przechodziła obok
niego.
czyt
scandalous
 Nakarmić ptaki  odpowiedziała Cha
risa.  Zaraz wracam.
Zanim zdążył się podnieść z krzesła, by jej
towarzyszyć, wymknęła się przez okno. Pobiegła
wzdłuż domu i weszła tylnymi drzwiami. Idąc
w górę po schodach, była pewna, że o tej porze
służba już nie pracuje i nikogo nie spotka.
Znalazła się w swoim pokoju, zamknęła
drzwi i otworzyła wejście do kryjówki. Nikogo
tam nie było. Jednak koszyk, w którym przy
niosła Vincentowi śniadanie, był pusty. Podnio
sła go, by włożyć do środka jedzenie, gdy poja
wił się Vincent. Wyglądał już zupełnie inaczej
niż poprzedniego wieczoru. Ogolony, uczesany,
porządnie ubrany, był bardzo przystojny.
 Jak się dziś czuje mój anioł stróż?  spy
tał.  Dziękuję za śniadanie.
 Obawiam się, że na lunch będziesz mu
siał zadowolić się tymi kanapkami  odrzekła
Charisa.  I muszę zabrać z powrotem talerz.
 Jesteś wspaniała! Wiesz, jak ci jestem
wdzięczny.
Przełożył kanapki do koszyka i powiedział:
 Nie bardzo mi się podobają z wyglądu ci
ludzie, którzy przyjechali dzisiaj z Paryża!
 Widziałeś ich?
 Rzuciłem na nich okiem, gdy wchodzili
do hallu, a potem się wycofałem.
czyt
scandalous
 Dlaczego?
 Byłoby błędem wpatrywać się w kogoś,
kto instynktownie mógłby to wyczuć.
 Tak, oczywiście, masz rację! Ale chcia
łam, żebyś zobaczył tego okropnego niskiego
mężczyznę, którego Gervais nazywa swoim
prywatnym kapelanem.
Vincent spojrzał na nią ze zdumieniem.
 Prywatnym kapelanem?  zapytał.
 Nie miałam czasu, żeby ci powiedzieć,
ale proboszcz, którego wszyscy tak lubimy... je
stem pewna, że go pamiętasz...
 Oczywiście, że tak!  wtrącił Vincent.
 ...jest bardzo zmartwiony  kontynu
owała Charisa  bo Gervais powiedział mu,
że już nie będzie odprawiał comiesięcznych
nabożeństw w kaplicy, bo posłał po własnego
kapelana.
 Trudno mi w to uwierzyć  zauważył
Vincent.  Przyjrzę się oczywiście temu czło
wiekowi.
Zmarszczył brwi, a Charisa szybko oznajmi
ła:
 Muszę zabrać talerz i wracać. Powie
działam jednemu Francuzowi, nie pamiętam,
jak się nazywa, że zabieram kanapki, by nakar
mić ptaki.
Vincent roześmiał się.
czyt
scandalous
 Jakkolwiek byś' mnie nazwała, jestem
bardzo wdzięczny! Dziękuję, Chariso!
Dziewczyna zamknęła drzwi od kryjówki
i pobiegła schodami z powrotem do ogrodu.
Kiedy ostrożnie weszła do salonu, zorientowała
się, że całe towarzystwo rozmawia po francusku
i że wszyscy śmieją się głośno z jakichś dowci
pów. Po minie swego ojca wywnioskowała, że
te żarty są dość ryzykowne.
Gdy stawiała talerz na stole, Gervais pod
niósł się ze swego miejsca. Podszedł do niej
i otoczył ramieniem jej talię.
 Chciałbym, byście popatrzyli na moją
śliczną młodą kuzynkę  zwrócił się do przy
jaciół.
Pod wpływem jego dotyku Charisa znowu
poczuła do niego odrazę, tak jak poprzednio.
Teraz, wiedząc, że ma do czynienia z zabójcą,
jej doznania były jeszcze silniejsze. Chciała się
odsunąć, ale jej nie puścił.
 Czy widzieliście kiedyś kogoś tak pięk
nego, tak niewinnego i czystego?  spytał Ge-
rvais.
Mówił po francusku, co nie brzmiało tak
dosadnie jak po angielsku. Charisa poczuła się
jednak zakłopotana.
 Jak można nie wielbić takiego piękna?
 ciągnął Gervais.  Wiem, że będziecie
czyt
scandalous
mnie uważać za szczęściarza, skoro mam tak
cudowną i śliczną... krewną.
Ostatnie słowo dodał po wyraznej pauzie.
Charisa wiedziała, że chciał powiedzieć  na
rzeczoną" .
Ostatecznie odsunęła się od niego i podeszła
do ojca. Nie była pewna, czy słyszał, co mówił
Gervais, bo madame Dubus szeptała mu coś do
ucha. Charisa stanęła więc przed nim, po czym
wzięła go za rękę.
 Muszę z tobą pomówić o czymś bardzo
ważnym, papo  oznajmiła.  Proszę, chodz
ze mną.
Ojciec był zdziwiony, ale wstał. Wzięła go
pod ramię i wyprowadziła z pokoju. Dopiero
gdy znalezli się za drzwiami, powiedziała:
 Przepraszam, papo, że cię zabrałam,
ale Gervais mówił o mnie do swych przyjaciół
w wulgarny sposób, więc było mi nieprzyjem
nie i musiałam wyjść.
 Rozumiem  rzekł pułkownik  my
ślę, że Gervais wypił za dużo podczas lunchu.
Najlepiej nie zwracaj na niego uwagi.
 Tak właśnie zamierzam zrobić  odpar
ła Charisa.
 Myślę, że najrozsądniej będzie wrócić
zaraz do domu  zauważył pułkownik.
Charisa milczała. Zastanawiała się, czy
czyt
scandalous
uda się przekonać Vincenta, by pojechał wraz
z nimi. Potem zrozumiała, że to niemożliwe.
Jedyną szansą na znalezienie dowodu przeciw
ko Gervaisowi było pozostanie tu, na miejscu,
w ukryciu. Zmusiła się więc, by powiedzieć in
nym tonem:
 Nie, oczywiście, że nie, papo. Jestem
niemądra, chociaż mówiąc prawdę, te wszystkie
wyszukane komplementy mnie peszą.
 To jasne  przyznał pułkownik.
Położył rękę na ramieniu córki i przytulił ją.
 Zostaniemy tu jeszcze dwadzieścia czte
ry godziny, a potem, niezależnie od tego, co po
wie Gervais, wracamy do domu.
Charisa nie odpowiedziała. Modliła się,
żeby dwadzieścia cztery godziny wystarczyły
Vincentowi na znalezienie odpowiedniego do
wodu.
Potem to Gervais będzie musiał opuścić
opactwo, nie oni.
czyt
scandalous
6
Charisa wstała wcześniej niż zazwyczaj.
Kiedy zeszła na śniadanie, nie było jeszcze ni
kogo. Służba nie czekała przy stołach. Dziew
czyna wiedziała więc, że ma jadalnię do swojej
dyspozycji, dopóki nie pojawi się ojciec. Po
śpiesznie pakowała do koszyka jeszcze więcej
jedzenia niż poprzedniego dnia. Właśnie wło
żyła do niego dwie dojrzałe brzoskwinie i wsu
nęła wszystko pod stół jak wczoraj, gdy wszedł
jej ojciec. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl
  • Strona Główna
  • 0135.Boswell Barbara Novak Sisters 02 Od pierwszego wejrzenia
  • 1082. McMahon Barbara Escape Around the World 1 Podróş w chmurach
  • Hannay Barbara Romans Duo 1057 Nauczycielka tańca
  • 270. Hart Barbara Lek na nieufność
  • Boswell Barbara Dobrana paczka
  • Krzyszton Barbara Karolino, nie przeszkadzaj
  • C Howard Robert Conan barbarzyńca
  • Delinsky Barbara Samotne serce
  • McMahon Barbara RozwaĚĽny i romantyczna
  • McMahon Barbara Odnaleziona rodzina
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jasekupa.opx.pl