[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Rambrose i matka Betsy wytłumaczyli mu, kim byłem. Po prostu jakiś żal go
rozsadzał, coś go sierdziło i z pewnością tkwiła w tym przesada, chociaż nie było
dymu bez ognia. Więc współczułem mu, że siał, a nie zbierał, i chcąc mu jakoś
ulżyć, wskazałem palcem na przepierzenie, za którym dzieciarnia z grzmiącą
gorliwością wciąż uczyła się hymnu.
 Szkoła jak szkoła, to wszędzie twardy orzech!  uspokajałem
kierownika.  Za to pastor Toll odnosi tu świetne zwycięstwo! Głęboko
zakorzeniła się wiara chrześcijańska! To wierni wyznawcy!...
Barker na chwilę zamilkł i wlepił we mnie badawcze spojrzenie. Wyraz
podejrzliwości i jak gdyby kpiny zabłąkał się na jego twarzy.
 Wierni!  powtórzył urągliwie rozdrażniony.  Wierni: tylko że
David Brooks, obecny wójt kapitan Paruimy, ma wciąż dwie żony!... Głęboko
zakorzeniła się wiara, yes: tylko że Conrad Manson, o, mieszkający w tamtym
trzecim od nas domku, pół roku temu usłyszał dziwny plusk nad brzegiem rzeki,
przeraził się, uciekł, ale następnego dnia wrócił i znazł tam kamyczek, niezwykły i
cudowny, jak mu się wydało. Kamyczek zabrał i oto pogański talizman przynosi
mu wielkie szczęście przy łowieniu ryb... Wierni wyznawcy, powiada pan? O key,
ale teraz wielu z Paruimy poszukało sobie także magicznych kamyczków i bez
nich ani rusz! nie pójdzie na polowanie czy na ryby. W takie kamyczkowe gusła
wierzyli tu ongiÅ›, przed naszym przybyciem, i teraz tak samo to robiÄ…  wierni
chrześcijanie!...
Nagle owładnęła mną ogromna chęć wybuchnięcia śmiechem, ale się
powstrzymałem. Trafiła kosa na kamień! To było diabelnie paradne: Indianom
wypominał gusła nauczyciel adwentysta, którego sekta sama pławiła się w morzu
guseł, zabobonów, czarodziejskich formuł, straszenia ludzi Chrystusami,
antychrystami i apokaliptycznymi końcami świata.
 Jeśli w gusła wierzą w Paruimie  zawołałem w obronie Indian  to
chyba ich niewielu! Większość to wierni chrześcijanie...
Mój okrzyk speszył zatroskanego Barkera, ale oczywiście go nie przekonał.
Wiedział kierownik zbyt dobrze, co piszczało w trawie, chociaż na zewnątrz
dzwięczały tak szumne fanfary. I z nagła zbierało mi się znowu na wesoły śmiech,
bo przypomniałem sobie ucieszną książkę dwóch walecznych fanfarzystów, R. H.
Picrsona i J. 0. Emmersona, adwentystów, figlarzy i bohaterskich autorów
elaboratu pt.: .,Paddles over the Kamarang"  Wiosła na rzece Karnarang.
36. Bycza książka dwóch adwentystów
Czarująca (w dosłownym tego słowa znaczeniu), a opętana sekta
adwentystów wierzyła w magiczną skuteczność modlitwy i także drukowanego
słowa. Nie tylko Bożego słowa, objawionego w Starym Testamencie, ale również i
w doniosłość różnych enuncjacji, głoszonych w druku przez współczesnych
abstynentów od kawy, herbaty, tytoniu, plugawego mięsa, teatru, tańca i reszty
grzechów. Literackie płody adwentystów wychodziły na świecie w 185 językach i
dialektach w roku 1945, jak podaje Encyclopaedia Britannica, i docierały do
sześciuset tysięcy zagorzalców, z których jedna trzecia, trzonowa, wyżywała się w
Ameryce Północnej. Dla tych ostatnich Pierson i Emmerson wyjechali krótko po
drugiej wojnie światowej nad rzekę Kamarang, by opisać swe wrażenia wśród
indiańskich adwentystów.
Wrażenia budzące zaufanie, o ile chodzi o podróżnicze przeżycia. Co
prawda nie był to orli lot natchnienia i nie było rewelacji, ale dwaj podróżnicy
wiarogodnie widzieli i opisali normalne doznania: urok i głosy puszczy, barwę
rzecznej wody, krzepki wygląd Indian adwentystów (zadający kłam
oszczerstwom, jakoby ich dieta nie wychodziła im na zdrowie), godziwy
przyodziewek nawróconych Indian w przeciwieństwie do odrażającej nagości
pogańskich pobratymców, a także ich do niedawne, barbarzyńskie obyczaje, jak
couvade, czyli urojone skutki porodowe ojca dziecka, dalej kupowanie od
rodziców dziewczyny na żonę i podobne pogańskie nałogi. Ale...
 Ale Bóg pokochał swe ludy Arekuna i Akawojów i miał je w szczególnej
opiece" i zesÅ‚aÅ‚ na jednego z ich starych wodzów proroczy sen. Ów starzec byÅ‚
prymitywnym dzikusem, zaszytym dotychczas w swej niedostępnej puszczy i nic
nie wiedzącym o szerokim świecie, ale  o cudo nad cudami!  sen miał wysoce
wyrafinowany, wzorowo wykwalifikowany. Sędziwy poganin ujrzał w nim ni
mniej ni więcej tylko samego Chrystusa, który przemówił do niego w języku
indiańskim i we wzniosłej tyradzie objawił mu multum rzeczy: więc opisał siedem
dni stworzenia świata i jak do raju wtargnął grzech, potem przeszedł na swe [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl
  • Strona Główna
  • Child Maureen KrÄ‚Å‚lowie Kalifornii 03 Opowieść o szczęściu
  • 393. Mars Diana Wyspa szczęśliwych rozwodÄ‚Å‚w
  • D330. Bevarly Elizabeth Toast za szczęście
  • Horyłek Paweł Bezgraniczny. W pogoni za szczęściem
  • 682. Sharpe Alice Miedziaki na szczęście
  • Barnes Belinda PodwÄ‚Å‚jne szczęście
  • Campbell_Judy_ _Ĺťycz_mi_szczęścia
  • Charlene Sands Na wyspie szczęścia
  • 1926 Indiana Jones i Siedem Zasłon
  • Boge Anne Lise Grzech pierworodny 01 Fatalne spotkanie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • loviesia2000.opx.pl